przyznam, że widzę to odwrotnie, co więcej widzę to nawet w tym wątku.
Rozwój państwa socjalnego skutkuje wyrodzeniem się pewnych postaw. Możemy je sobie nazwać wyuczoną bezradnością.
Dajcie nam, marudzą rozmaici. A to dajcie nam służbę zdrowia, tanie paliwo, cokolwiek. W końcu nawet dajcie nam referendum i dyskusję o sprawach ważnych. Obywatelsko ubezwłasnowolnieni zawsze są tacy sami: żądają świeżego pieczywa i drużyny piłkarskiej, która będzie w ich imieniu wygrywać.
- A weźcie sobie sami i zróbcie! – chciało by się powiedzieć. Ale to nie takie proste. Biurokracja jest przydatna, dopóki ma pieniądze na zaspakajanie kolejnych roszczeń ubezwłasnowolnionego społeczeństwa. Jak ma to robi. Cokolwiek. Tak jak ona potrafi: byle jak i bardzo drogo. Jednocześnie, mimochodem, zabijając resztki obywatelskości i samoodpowiedzialności.
Problem zaczyna się wtedy, gdy na państwo socjalne nie ma pieniędzy. Wtedy biurokracja zaczyna kombinować. Nie potrafi załatwić nic konkretnego, to sama stwarza problemy, a potem je rozwiązuje. W otoczeniu nic się nie zmienia, ale ogłasza się kolejne sukcesy. Sami sobie jesteśmy winni, że tak jest.
Obywatelskości nie buduje się od góry, tylko od dołu. Niech się referenda lokalne zaczną cieszyć zasłużoną frekfencją, to wtedy może uwierzę, że referenda krajowe mają sens.
Panie Lorenzo,
przyznam, że widzę to odwrotnie, co więcej widzę to nawet w tym wątku.
Rozwój państwa socjalnego skutkuje wyrodzeniem się pewnych postaw. Możemy je sobie nazwać wyuczoną bezradnością.
Dajcie nam, marudzą rozmaici. A to dajcie nam służbę zdrowia, tanie paliwo, cokolwiek. W końcu nawet dajcie nam referendum i dyskusję o sprawach ważnych. Obywatelsko ubezwłasnowolnieni zawsze są tacy sami: żądają świeżego pieczywa i drużyny piłkarskiej, która będzie w ich imieniu wygrywać.
- A weźcie sobie sami i zróbcie! – chciało by się powiedzieć. Ale to nie takie proste. Biurokracja jest przydatna, dopóki ma pieniądze na zaspakajanie kolejnych roszczeń ubezwłasnowolnionego społeczeństwa. Jak ma to robi. Cokolwiek. Tak jak ona potrafi: byle jak i bardzo drogo. Jednocześnie, mimochodem, zabijając resztki obywatelskości i samoodpowiedzialności.
Problem zaczyna się wtedy, gdy na państwo socjalne nie ma pieniędzy. Wtedy biurokracja zaczyna kombinować. Nie potrafi załatwić nic konkretnego, to sama stwarza problemy, a potem je rozwiązuje. W otoczeniu nic się nie zmienia, ale ogłasza się kolejne sukcesy. Sami sobie jesteśmy winni, że tak jest.
Obywatelskości nie buduje się od góry, tylko od dołu. Niech się referenda lokalne zaczną cieszyć zasłużoną frekfencją, to wtedy może uwierzę, że referenda krajowe mają sens.
Pozdrawiam
yayco -- 14.06.2008 - 20:43