Takźe we wczesniejszych tekstach dotyczących mentalności.
Z jednej strony powinien pojawić się nowy, dla nas, już zakorzenionych w symbiozie (?) z biurokracją, pewnie całkowicie nowatorski system zarządzania państwem (czy wspólnotą – jak zwał, tak zwał).
Z drugiej strony (jeśli idzie o różnice mię∂zy GB a Polską), Polacy od kilkuset lat walczyli z państwem (bo nie było ich, itd.), więc się ta walka, a potem przyzwyczajenia przeniosły na geny. I to nie tylko obywateli, ale i rządzących. Co w końcu zrozumiałe, acz z Pańskiego, mojego i kilku jeszcze innych punktów widzenia, zupełnie nieakceptowalne.
Prosze sobie tylko wyobrazić reakcję urzednika, gdyby wprowadzić u nas zasady brytyjskie uzyskania dokumentu, o którym Pan wspomina. Byłby najpierw przerażony, a potem znalazłby tysiące powodów, by być przeciw.
I o tym pisałem, Panie Tomaszu.
Takźe we wczesniejszych tekstach dotyczących mentalności.
Z jednej strony powinien pojawić się nowy, dla nas, już zakorzenionych w symbiozie (?) z biurokracją, pewnie całkowicie nowatorski system zarządzania państwem (czy wspólnotą – jak zwał, tak zwał).
Z drugiej strony (jeśli idzie o różnice mię∂zy GB a Polską), Polacy od kilkuset lat walczyli z państwem (bo nie było ich, itd.), więc się ta walka, a potem przyzwyczajenia przeniosły na geny. I to nie tylko obywateli, ale i rządzących. Co w końcu zrozumiałe, acz z Pańskiego, mojego i kilku jeszcze innych punktów widzenia, zupełnie nieakceptowalne.
Prosze sobie tylko wyobrazić reakcję urzednika, gdyby wprowadzić u nas zasady brytyjskie uzyskania dokumentu, o którym Pan wspomina. Byłby najpierw przerażony, a potem znalazłby tysiące powodów, by być przeciw.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.06.2008 - 12:33