że idąc tym tropem wchodzimy po trosze w dywagacje typu co było pierwsze: kura czy jajko.
Oczywiście najlepiej by było, gdyby rolę biurokracji traktować tylko i wyłącznie jako slużebną, w tym i porządkową. Problem polega jednak na tym – by przejść do meritum Pańskiego komentarza – że biurokracja zaczyna (zaczęła?) wplywać na stanowione prawo i sytuacja się zapętla. Dominacja biurokracji nad życiem obywatela staje się coraz wyraźniejsza.
Samo prawo w wielu swych elementach jest emanacją biurokracji, weźmy dalej choćby pod rozwagę kwestię, dlaczego prawo jest prawem i z jakiego powodu musimy go przestrzegać. Ale o tym pisał już Pan Yayco w jednym ze swoich poprzednich tekstów.
Przygotowanie jakiejś ustawy wymaga na wstępie uzgodnienia, czy koreluje ona z innymi, funkcjonującymi już ustawami. I biurokrata mówi: nie da się, bo…, ale jeśli dołożymy taki czy inny przepis, to… etc. I wychodzą buble, bo zawsze ktoś o czymś zapomni. Czy słyszał Pan może o jakiejś nowej ustawie, ktora ułatwiałaby życie zainteresowanym? Nie, bo nowe ustawy tylko je jeszcze bardziej komplikują, dając coraz większe pole do popisu (i władzy) biurokratom. A o nowelizacji starych ustaw w celu ich uproszczenia zapewne też Pan nie slyszał.
Problem w tym, Panie Tomaszu,
że idąc tym tropem wchodzimy po trosze w dywagacje typu co było pierwsze: kura czy jajko.
Oczywiście najlepiej by było, gdyby rolę biurokracji traktować tylko i wyłącznie jako slużebną, w tym i porządkową. Problem polega jednak na tym – by przejść do meritum Pańskiego komentarza – że biurokracja zaczyna (zaczęła?) wplywać na stanowione prawo i sytuacja się zapętla. Dominacja biurokracji nad życiem obywatela staje się coraz wyraźniejsza.
Samo prawo w wielu swych elementach jest emanacją biurokracji, weźmy dalej choćby pod rozwagę kwestię, dlaczego prawo jest prawem i z jakiego powodu musimy go przestrzegać. Ale o tym pisał już Pan Yayco w jednym ze swoich poprzednich tekstów.
Przygotowanie jakiejś ustawy wymaga na wstępie uzgodnienia, czy koreluje ona z innymi, funkcjonującymi już ustawami. I biurokrata mówi: nie da się, bo…, ale jeśli dołożymy taki czy inny przepis, to… etc. I wychodzą buble, bo zawsze ktoś o czymś zapomni. Czy słyszał Pan może o jakiejś nowej ustawie, ktora ułatwiałaby życie zainteresowanym? Nie, bo nowe ustawy tylko je jeszcze bardziej komplikują, dając coraz większe pole do popisu (i władzy) biurokratom. A o nowelizacji starych ustaw w celu ich uproszczenia zapewne też Pan nie slyszał.
Pozdrawiam serdecznie dziękując za wizytę.
Lorenzo -- 16.06.2008 - 11:12