prześlizgnąwszy się – sama nie rozumiem skąd mi się tu przyplątała taka zadziwiająca forma jezykowa – po wieszczym tekscie Lorenzo i rozmowie Panów obu, zatrzymałam wzrok na Grochowie.
Czy pojawił sie on w Pana komentarzu w funkcji symbolicznej czy też – że tak powiem – namacalnej?
Mówiąc po ludzku: czy Pan z Grochowa?
Bo ja owszem, tak.
Nie bardzo rozumiem na czym to polega ale jeśli Pan z Grochowa, to znaczyłoby, żeśmy – za przeproszeniem – ziomale.
Niby kontakty miedzyludzkie w globalnej wizji nowego świata nie będą już wymagane, a jednak miło mi pomyśleć, że wystukując literki, możemy patrzec przez okna na te same drzewa.
Chyba że drzewa czarna dziura też wkrótce wchłonie.
WSP yayco,
prześlizgnąwszy się – sama nie rozumiem skąd mi się tu przyplątała taka zadziwiająca forma jezykowa – po wieszczym tekscie Lorenzo i rozmowie Panów obu, zatrzymałam wzrok na Grochowie.
Czy pojawił sie on w Pana komentarzu w funkcji symbolicznej czy też – że tak powiem – namacalnej?
Mówiąc po ludzku: czy Pan z Grochowa?
Bo ja owszem, tak.
Nie bardzo rozumiem na czym to polega ale jeśli Pan z Grochowa, to znaczyłoby, żeśmy – za przeproszeniem – ziomale.
Niby kontakty miedzyludzkie w globalnej wizji nowego świata nie będą już wymagane, a jednak miło mi pomyśleć, że wystukując literki, możemy patrzec przez okna na te same drzewa.
Chyba że drzewa czarna dziura też wkrótce wchłonie.
zdrowia…
Anna Mieszczanek -- 14.06.2008 - 20:54