przeżylem kiedyś w Budapeszcie. Pan w metrze (tym tak uroczo staromodnym), siedzący obok mnie trzymal w ręce gazetę. Usilowalem cokolwiek zrozumieć z tytulów. I nic. Zero. I to zero absolutne. Udalo mi sie zrozumieć jedynie slowo “lotto”.
Jak widać, niektóre przywary ludzkie są takie same na calym świecie.
Coś podobnego, Panie NN,
przeżylem kiedyś w Budapeszcie. Pan w metrze (tym tak uroczo staromodnym), siedzący obok mnie trzymal w ręce gazetę. Usilowalem cokolwiek zrozumieć z tytulów. I nic. Zero. I to zero absolutne. Udalo mi sie zrozumieć jedynie slowo “lotto”.
Jak widać, niektóre przywary ludzkie są takie same na calym świecie.
I jak tu się nie usmiechać?
Uklony
Lorenzo -- 05.09.2008 - 20:29