Pytanie, po co są stereotypy kulturowe (zwane też uproszczeniami społecznymi ) jest proste, bo mam wrażenie, że znam na nie odpowiedź. I trudne, bo ona jest nudna i długa.
Więc pozwoli Pan, że skoncentruję się tylko na dwóch kwestiach. Po pierwsze stereotypy upraszczają świat i pozwalają szybciej reagować w sytuacjach, w których nadmiar myślenia szkodzi.
To dosyć dobrze oddaje angielskie słowo prejudice. Trochę tak, jakby Pan nasz przesąd (bo to w końcu ludowe określenie stereotypu), nazwał przesądem.
Czasem to jest obrzydliwe, ale zazwyczaj upraszcza życie. Ale nie namawiam, żeby była jasność. Pańska wątpiąca postawa jest rozsądniejsza, choć czasem komplikuje życie, bo nadmiernie wydłuża czas reakcji. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Na wojnie stereotypy lepiej ratują życie niż rozważna refleksja. Która trwa zbyt długo.
Po drugie, stereotypy, jako trwałe elementy socjalizowanej kultury, tworzące osobowość społeczną (proszę wybaczyć żargon, zaraz przestanę) podtrzymują tę właśnie osobowość. Są jednym z elementów samodefinicji. Innymi słowy pomagają nam szybko odnaleźć się w świecie. Weźmy, że rano staje Pan przed lustrem i co Pan widzi: chłopczyk, biały, Polak, wątpiący, niewyspany…
Łatwo dowieść, że wcale Pan tego nie widzi (no może to, że chłopczyk, ale przecież Pan wie, że biologia to nie wszystko). PO prostu rekonstruuje Pan samego siebie ze stereotypów kulturowych. Bo przecież nie każdy stereotyp musi kogoś obraża, fałszywie oceniać etc.
Zabawne rzeczy wychodzą dopiero wtedy, gdy stereotypy się ze sobą zderzają. Albo zderzają się z inną formą nieracjonalnie uporządkowanej świadomości. Na przykład ze świadomością polityczną, napędzaną stereotypami. Wtedy może dojść do przedziwnych paradoksów. Na przykład ktoś, kto nie szanował kobiet, nagle poczuje mus by stawać w obronie czci kobiecej, a kobieta, która zawsze zwracała uwagę na kulturowo zagregowaną przez stulecia przemoc seksualną, zacznie bronić prawa mężczyzn do obrażania innych kobiet. Co więcej, nawet nie zauważą, jak im się ładnie ułożyło.
Niestety, stereotypy polityczne należą do najbardziej nieracjonalnych, ale w niektórych społecznościach odgrywają pierwszorzędną rolę. Choć tak naprawdę to opierają się na innych, dobrze zasiedziałych stereotypach.
Mimo to wszystko łatwiej mi zrozumieć tych, którzy kierują się stereotypami od tych, którzy samodzielnie i z premedytacją wybierają i wspierają zło.
Panie Grzesiu,
Pytanie, po co są stereotypy kulturowe (zwane też uproszczeniami społecznymi ) jest proste, bo mam wrażenie, że znam na nie odpowiedź. I trudne, bo ona jest nudna i długa.
Więc pozwoli Pan, że skoncentruję się tylko na dwóch kwestiach. Po pierwsze stereotypy upraszczają świat i pozwalają szybciej reagować w sytuacjach, w których nadmiar myślenia szkodzi.
To dosyć dobrze oddaje angielskie słowo prejudice. Trochę tak, jakby Pan nasz przesąd (bo to w końcu ludowe określenie stereotypu), nazwał przesądem.
Czasem to jest obrzydliwe, ale zazwyczaj upraszcza życie. Ale nie namawiam, żeby była jasność. Pańska wątpiąca postawa jest rozsądniejsza, choć czasem komplikuje życie, bo nadmiernie wydłuża czas reakcji. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Na wojnie stereotypy lepiej ratują życie niż rozważna refleksja. Która trwa zbyt długo.
Po drugie, stereotypy, jako trwałe elementy socjalizowanej kultury, tworzące osobowość społeczną (proszę wybaczyć żargon, zaraz przestanę) podtrzymują tę właśnie osobowość. Są jednym z elementów samodefinicji. Innymi słowy pomagają nam szybko odnaleźć się w świecie. Weźmy, że rano staje Pan przed lustrem i co Pan widzi: chłopczyk, biały, Polak, wątpiący, niewyspany…
Łatwo dowieść, że wcale Pan tego nie widzi (no może to, że chłopczyk, ale przecież Pan wie, że biologia to nie wszystko). PO prostu rekonstruuje Pan samego siebie ze stereotypów kulturowych. Bo przecież nie każdy stereotyp musi kogoś obraża, fałszywie oceniać etc.
Zabawne rzeczy wychodzą dopiero wtedy, gdy stereotypy się ze sobą zderzają. Albo zderzają się z inną formą nieracjonalnie uporządkowanej świadomości. Na przykład ze świadomością polityczną, napędzaną stereotypami. Wtedy może dojść do przedziwnych paradoksów. Na przykład ktoś, kto nie szanował kobiet, nagle poczuje mus by stawać w obronie czci kobiecej, a kobieta, która zawsze zwracała uwagę na kulturowo zagregowaną przez stulecia przemoc seksualną, zacznie bronić prawa mężczyzn do obrażania innych kobiet. Co więcej, nawet nie zauważą, jak im się ładnie ułożyło.
Niestety, stereotypy polityczne należą do najbardziej nieracjonalnych, ale w niektórych społecznościach odgrywają pierwszorzędną rolę. Choć tak naprawdę to opierają się na innych, dobrze zasiedziałych stereotypach.
Mimo to wszystko łatwiej mi zrozumieć tych, którzy kierują się stereotypami od tych, którzy samodzielnie i z premedytacją wybierają i wspierają zło.
Ale to całkiem inna historia
Pozdrawiam stereotypowo
yayco -- 20.10.2008 - 20:58