ale trzeba uważać, bo innowacja jest często, choć błędnie utożsamiana z postępem, polepszeniem, etc.
A czy to jest podbój?
Nie wydaje mi się.
Na tej samej zasadzie na dworze carskim przed dymitriadą snobowano się na polszczyznę.
Kultura popularna jest atrakcyjna, kolorowa i łatwa.
W naszej kulturze brak jest funkcjonalnego odpowiednika, bo komunizm był szary, nudny i trudny. Także w wymiarze kulturowym.
Jak jest próżnia, to wlewa się ciecz, jak mawiał Wańkowicz.
To powoduje, że amerykanizacja kultury jest w tej części świata bardziej widoczna.
Być może bardziej groźna, choć to przyjdzie komuś oceniać post factum.
Szczerze mówiąc, bardziej mnie przeraża przekształcenie się śmigusa w chuligański obyczaj oblewania ludzi wiadrami wody. W autobusach, tramwajach i na ulicach. I w nosie mam, że to powód do ludowych źródeł.
Innowacją zapewne,
ale trzeba uważać, bo innowacja jest często, choć błędnie utożsamiana z postępem, polepszeniem, etc.
A czy to jest podbój?
Nie wydaje mi się.
Na tej samej zasadzie na dworze carskim przed dymitriadą snobowano się na polszczyznę.
Kultura popularna jest atrakcyjna, kolorowa i łatwa.
W naszej kulturze brak jest funkcjonalnego odpowiednika, bo komunizm był szary, nudny i trudny. Także w wymiarze kulturowym.
Jak jest próżnia, to wlewa się ciecz, jak mawiał Wańkowicz.
To powoduje, że amerykanizacja kultury jest w tej części świata bardziej widoczna.
Być może bardziej groźna, choć to przyjdzie komuś oceniać post factum.
Szczerze mówiąc, bardziej mnie przeraża przekształcenie się śmigusa w chuligański obyczaj oblewania ludzi wiadrami wody. W autobusach, tramwajach i na ulicach. I w nosie mam, że to powód do ludowych źródeł.
Pozdrowienia
yayco -- 31.10.2008 - 21:38