że myśmy wtedy nie pracowali? Byl taki wynalazek, co sie nazywal spóldzielnia “Żaczek”; w zimie snieg sie z dachów zrzucalo, w lecie mylo szyby.
Natomiast drugi z Pańskim argumentów przemawia do mnie. Co wcale nie oznacza, że nie niepokoi mnie brak oporu wobec zalewu chlamu z zachodu.
A kiedyś, jak mnie najdzie ochota i czas znajdę, napiszę, w jaki sposób Niemcy dali odpór (chyba dość skuteczny) kulturze Coca-coli, i to w sferze kultury masowej (choć tylko w pewnym jej elemencie), jesli idzie naturalnie o rozmiary, a nie jakość, bo ta, o której napiszę, ma bardzo dużo zwolenników i stoi na wysokim poziomie. Ciekawe, czy Pan zgadnie o jakim gatunku sztuki myslę?
A Pan sądzi, Panie Yayco,
że myśmy wtedy nie pracowali? Byl taki wynalazek, co sie nazywal spóldzielnia “Żaczek”; w zimie snieg sie z dachów zrzucalo, w lecie mylo szyby.
Natomiast drugi z Pańskim argumentów przemawia do mnie. Co wcale nie oznacza, że nie niepokoi mnie brak oporu wobec zalewu chlamu z zachodu.
A kiedyś, jak mnie najdzie ochota i czas znajdę, napiszę, w jaki sposób Niemcy dali odpór (chyba dość skuteczny) kulturze Coca-coli, i to w sferze kultury masowej (choć tylko w pewnym jej elemencie), jesli idzie naturalnie o rozmiary, a nie jakość, bo ta, o której napiszę, ma bardzo dużo zwolenników i stoi na wysokim poziomie. Ciekawe, czy Pan zgadnie o jakim gatunku sztuki myslę?
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 31.10.2008 - 23:26