znaczy powiem tak,
zacząłem czytać dziś Żakowskiego w wydaniu papierowym w czytelni, znudził mnie po kilku akapitach, później pobieżnie przejrzałem twój tekst i komenty, znowu Żakowskiego (w necie i w całości) i twój tekst w całości.
I powiem tak, wkurzać może stylistyka i fragmenty niektóre z Żakowskiego, ale ja widzę w tym tekście kilka motywów z którymi się głęboko zgadzam, choćby jak w Polsce się olewa i traktuje z pogardą nawet nie autorytety ale każdego, co coś osiągnął.
I nie żadne polityczne poglądy, ale to je\st główna przyczyna nienawiści/niechęci do Michnika, Wajdy, Wałęsy czy Owsiaka.
Bo zazwyczaj krytycy w żaden sposób nie dorastają do nich i to ich boli.
Dalej, pewnie Żakowski ma rację, że na początku lat 90-tych była wiara i zaufanie do autorytetów i że było mnóstwo wybitnych ludzi, sam po kolejnej śmierci kogoś wybitnego )(muzyka, pisarza, aktora) odczuwam brak jakiś.
Tekst Żakowskiego raczej bym tak interpretował jako tęsknotę za światem, w których w życiu publicznym raczej są mądrzy ludzie najważniejsi a nie Giertych, Putra, pani Kruk czy z drugiej strony Napieralski, Olejniczak, a medialne tło dla nich stanowią Pospieszalski z Ziemkiewiczem.
Dalej, racją jest też, to co pisze, że np. nie kształtujemy swoich opinii przecież sami tylko korzystamy z czegoś co zrobili inni (nieważne jak ich nazwiemy ekspertami/autorytetami/specjalistami itd)
W szczególach więc sie z tobą nie zgadzam, w ogóle się zgodzę, bo z tekstu Żakowskiego wyziera i bezradność i kasandryczenie i opieranie się jednak na autorytetach nie na swoim rozsądku itd
Znaczy ja tam nie lubię biadać nad upadkiem autorytetów, bo to bezcelowe i bez sensu dla mnie jest.
Acz kiedyś napisałem tekst o marnowaniu osobowości w Polsce i dalej tak uważam, ze u nas nie wykorzystuje się mądrości/doświadczenia/wiedzy/talentu mądrych ludzi, bo lepiej ich niszczyć, by nie mieć konkurencji.
I z tego względu akapity Żakowskiego o tym, że starano się za wszelką cenę niektóre osoby obrzydzić i zniszczyć jest prawdziwy.
Hm,
znaczy powiem tak,
zacząłem czytać dziś Żakowskiego w wydaniu papierowym w czytelni, znudził mnie po kilku akapitach, później pobieżnie przejrzałem twój tekst i komenty, znowu Żakowskiego (w necie i w całości) i twój tekst w całości.
I powiem tak, wkurzać może stylistyka i fragmenty niektóre z Żakowskiego, ale ja widzę w tym tekście kilka motywów z którymi się głęboko zgadzam, choćby jak w Polsce się olewa i traktuje z pogardą nawet nie autorytety ale każdego, co coś osiągnął.
I nie żadne polityczne poglądy, ale to je\st główna przyczyna nienawiści/niechęci do Michnika, Wajdy, Wałęsy czy Owsiaka.
Bo zazwyczaj krytycy w żaden sposób nie dorastają do nich i to ich boli.
Dalej, pewnie Żakowski ma rację, że na początku lat 90-tych była wiara i zaufanie do autorytetów i że było mnóstwo wybitnych ludzi, sam po kolejnej śmierci kogoś wybitnego )(muzyka, pisarza, aktora) odczuwam brak jakiś.
Tekst Żakowskiego raczej bym tak interpretował jako tęsknotę za światem, w których w życiu publicznym raczej są mądrzy ludzie najważniejsi a nie Giertych, Putra, pani Kruk czy z drugiej strony Napieralski, Olejniczak, a medialne tło dla nich stanowią Pospieszalski z Ziemkiewiczem.
Dalej, racją jest też, to co pisze, że np. nie kształtujemy swoich opinii przecież sami tylko korzystamy z czegoś co zrobili inni (nieważne jak ich nazwiemy ekspertami/autorytetami/specjalistami itd)
W szczególach więc sie z tobą nie zgadzam, w ogóle się zgodzę, bo z tekstu Żakowskiego wyziera i bezradność i kasandryczenie i opieranie się jednak na autorytetach nie na swoim rozsądku itd
Znaczy ja tam nie lubię biadać nad upadkiem autorytetów, bo to bezcelowe i bez sensu dla mnie jest.
Acz kiedyś napisałem tekst o marnowaniu osobowości w Polsce i dalej tak uważam, ze u nas nie wykorzystuje się mądrości/doświadczenia/wiedzy/talentu mądrych ludzi, bo lepiej ich niszczyć, by nie mieć konkurencji.
I z tego względu akapity Żakowskiego o tym, że starano się za wszelką cenę niektóre osoby obrzydzić i zniszczyć jest prawdziwy.
pzdr
grześ -- 28.11.2008 - 15:23