autorytet dla nikogo rozsądnego nie jest absolutny, oczywiście, że można się z nim nie zgadzać i trzeba.
Ba, ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że moim autorytetem jest ktoś, z kim się prawie w żadnej sprawie nie zgadzam:)
Więc to truizm, acz Żakowski też właściwie truizmy pisze.
A że dekretuje on?
A nie masz wrażenia, że nasze media i dziennikarze czy pracwicowe czy lewicowe w ogóle są dekretujące, zawłaszczające, wręcz totalne.
I ktoś o tym pisał (nie pamiętam kto chyba jakiś bloger), o sprzedawaniu poglądów w pakietach, jestes lewicowy, musisz koniecznie nienawidzieć Kościoła, jestes prawak, musisz byc też nacjonalistą antyunijnym, wierzyć w Boga i Telikowskiego tekstami wymachiwać jak orężem itd
Ogólnie i w sumie ściema i pitolenie (to nie o twoim tekście, ale o tryndzie, który mnie wkurza i się rozpisałem)
Pino, no, ale
autorytet dla nikogo rozsądnego nie jest absolutny, oczywiście, że można się z nim nie zgadzać i trzeba.
Ba, ja jestem w stanie sobie wyobrazić, że moim autorytetem jest ktoś, z kim się prawie w żadnej sprawie nie zgadzam:)
Więc to truizm, acz Żakowski też właściwie truizmy pisze.
A że dekretuje on?
A nie masz wrażenia, że nasze media i dziennikarze czy pracwicowe czy lewicowe w ogóle są dekretujące, zawłaszczające, wręcz totalne.
I ktoś o tym pisał (nie pamiętam kto chyba jakiś bloger), o sprzedawaniu poglądów w pakietach, jestes lewicowy, musisz koniecznie nienawidzieć Kościoła, jestes prawak, musisz byc też nacjonalistą antyunijnym, wierzyć w Boga i Telikowskiego tekstami wymachiwać jak orężem itd
Ogólnie i w sumie ściema i pitolenie (to nie o twoim tekście, ale o tryndzie, który mnie wkurza i się rozpisałem)
pzdr
grześ -- 28.11.2008 - 15:40