chętnie oddałbym się, nie powiem, jakiejś szamance przed całkowitym zgrzybieniem. Znaczy się, w ręce oddałbym się, prawda. A jeszcze takiej, która lubi podglądać :) :).
Ilu psychoanalityków trzeba, żeby wkręcić żarówkę ? Dwóch. Jeden wkręca, a drugi trzyma mu penisa… Nie! Matkę!... Tfu, drabinę. (czego ci policjanci nie wymyślą?).
Ilu psychoterapeutów potrzeba, by zmienić żarówkę? A) Żadnego. Żarówka sama się zmieni, jeśli będzie na to gotowa. B) Wystarczy jeden, ale pod warunkiem, że będzie co najmniej dziesięć wizyt.
Pani Gretchen,
chętnie oddałbym się, nie powiem, jakiejś szamance przed całkowitym zgrzybieniem. Znaczy się, w ręce oddałbym się, prawda. A jeszcze takiej, która lubi podglądać :) :).
Ilu psychoanalityków trzeba, żeby wkręcić żarówkę ? Dwóch. Jeden wkręca, a drugi trzyma mu penisa… Nie! Matkę!... Tfu, drabinę. (czego ci policjanci nie wymyślą?).
Ilu psychoterapeutów potrzeba, by zmienić żarówkę? A) Żadnego. Żarówka sama się zmieni, jeśli będzie na to gotowa. B) Wystarczy jeden, ale pod warunkiem, że będzie co najmniej dziesięć wizyt.
Pozdrawiam serdecznie.
Andrzej F. Kleina -- 22.01.2009 - 23:30