ba, żebym to ja posiadał wnuki, ale ja tylko jedną wnuczkę posiadam, może dlatego jestem tak na jej punkcie zwariowany…?
To nie jest mój fach, tylko studia skończyłem, niewiele wiem, ale czasami szpanuję. Sam nie wiem dlaczego. Moje dwie córy skończyły też psychologię, jedna jest psychoterapeutką, nieraz gadamy, uczę się przy nich, gały wytrzeszczam…
Pogadać dobra rzecz, nie mam zdania czy jest terapeutyczne, na pewno jest relaksujące. Nie byłbym dobrym psychoterapeutą, bowiem warunkiem koniecznym i zarazem wystarczającym dla skutecznej terapii i wychowania jest według Rogersa równoczesne występowania triady postaw:
• empatii – czyli zdolności wczuwania się w uczucia i sposób rozumowania drugiej osoby,
• akceptacji – czyli szacunku dla osoby i przyjęcia jej bez stawiania dodatkowych warunków, bez wzg1ędu na jej aktualne zachowanie,
• kongruencji – czyli zgodności reakcji terapeuty/wychowawcy z tym, co rzeczywiście czuje, bez ukrywania, udawania, maskowania się.
A u mnie? Jak nie przywalę komuś na blogu to tydzień chory jestem. Nie szanuję nikogo, a i też maskuję się jak zwiadowca.
Myślę jednak, że fajny to fach, serdecznie pozdrawiam.
PS> Serdecznie zapraszam wszystkich którzy to przeczytają do siebie do chałupy. Mojej prywatnej. Nie wcześniej jak o 20-tej. Będzie u mnie gościł zawodnik wagi superciężkiej, oto on:
YAAAAAAAAAAAAAAYCOOOOOOOOOOOOO
Namiary podam w kolejnym wejściu smoka, bo zapomniałem. Starość, amnezja, demencja i tak dalej, prawda…
Panie Staszku,
ba, żebym to ja posiadał wnuki, ale ja tylko jedną wnuczkę posiadam, może dlatego jestem tak na jej punkcie zwariowany…?
To nie jest mój fach, tylko studia skończyłem, niewiele wiem, ale czasami szpanuję. Sam nie wiem dlaczego. Moje dwie córy skończyły też psychologię, jedna jest psychoterapeutką, nieraz gadamy, uczę się przy nich, gały wytrzeszczam…
Pogadać dobra rzecz, nie mam zdania czy jest terapeutyczne, na pewno jest relaksujące. Nie byłbym dobrym psychoterapeutą, bowiem warunkiem koniecznym i zarazem wystarczającym dla skutecznej terapii i wychowania jest według Rogersa równoczesne występowania triady postaw:
• empatii – czyli zdolności wczuwania się w uczucia i sposób rozumowania drugiej osoby,
• akceptacji – czyli szacunku dla osoby i przyjęcia jej bez stawiania dodatkowych warunków, bez wzg1ędu na jej aktualne zachowanie,
• kongruencji – czyli zgodności reakcji terapeuty/wychowawcy z tym, co rzeczywiście czuje, bez ukrywania, udawania, maskowania się.
A u mnie? Jak nie przywalę komuś na blogu to tydzień chory jestem. Nie szanuję nikogo, a i też maskuję się jak zwiadowca.
Myślę jednak, że fajny to fach, serdecznie pozdrawiam.
PS> Serdecznie zapraszam wszystkich którzy to przeczytają do siebie do chałupy. Mojej prywatnej. Nie wcześniej jak o 20-tej. Będzie u mnie gościł zawodnik wagi superciężkiej, oto on:
YAAAAAAAAAAAAAAYCOOOOOOOOOOOOO
Namiary podam w kolejnym wejściu smoka, bo zapomniałem. Starość, amnezja, demencja i tak dalej, prawda…
Andrzej F. Kleina -- 23.01.2009 - 17:25