Wiesz, i tu, moim zdaniem, się mylisz, wiedząc, że to milczenie jest asekuracyjne lub nie.
Milczeć można z różnych powodów, ja np. nieraz milczę (w realu) i się powstrzymuje od bluzgów, gdy jestem w stanie najwyższego wkurwienia, bo wiem, że mógłbym komuś powiedzieć coś, czego bym później żałował.
Nie jest tyo zdrowe dla mnie samego, takie powstrzymywanie się od ekspresji, ale czasem warto , cóż, takie życie.
To o czym napisałeś jest właśnie asekuracją. Bo nie wnikając w szczegóły coś cię powstrzymuje przed zwerbalizowaniem swoich emocji.
Ważne jest tylko to, z jakich pobudek owo coś wynika, a przecież często zdarza się, że one wcale nie są szlachetne.
Ja się dziś nie powstrzymałam i w efekcie powstał ten tekst. No i co?
Nie musi on nikomu pasić, chciałam napisać i napisałam. Zrobiłabym dokładnie to samo nawet gdybym wiedziała, że moje pisanie nie spotka się z żadnym oddźwiękiem, albo że rozmówcy będą próbować zmieszac mnie z błotem.
>Grzesiu
Wiesz, i tu, moim zdaniem, się mylisz, wiedząc, że to milczenie jest asekuracyjne lub nie.
Milczeć można z różnych powodów, ja np. nieraz milczę (w realu) i się powstrzymuje od bluzgów, gdy jestem w stanie najwyższego wkurwienia, bo wiem, że mógłbym komuś powiedzieć coś, czego bym później żałował.
Nie jest tyo zdrowe dla mnie samego, takie powstrzymywanie się od ekspresji, ale czasem warto , cóż, takie życie.
To o czym napisałeś jest właśnie asekuracją. Bo nie wnikając w szczegóły coś cię powstrzymuje przed zwerbalizowaniem swoich emocji.
Ważne jest tylko to, z jakich pobudek owo coś wynika, a przecież często zdarza się, że one wcale nie są szlachetne.
Ja się dziś nie powstrzymałam i w efekcie powstał ten tekst. No i co?
Nie musi on nikomu pasić, chciałam napisać i napisałam. Zrobiłabym dokładnie to samo nawet gdybym wiedziała, że moje pisanie nie spotka się z żadnym oddźwiękiem, albo że rozmówcy będą próbować zmieszac mnie z błotem.
Taki lajf:)
Delilah -- 02.02.2009 - 19:14