Znowu proszki się skończyły, gdy w środku nocy, z szafy wyszedł Macierewicz?
Wyobrażam sobie jak trudno się żyje z zakręconym życiorysem. Trzeba bardzo się starać by go wyprostować.
Nikt Ci nie pomoże, jeśli sam sobie nie dasz szansy.
Jak widzę jest już całkiem dobrze, ale trzeba jeszcze ćwiczyć.
Pamiętaj – nie pomyl sie w emocjach; to nie Ty uciekałeś Mostem Grunwaldzkim przed katoendekami i prawdziwymi Polakami. To nie Tobie zabrali kask i pałkę służbową. Nie Tobie ściągnęli portki i wlali na gołe dupsko.
Przeciwnie;
to Tyś malował na murach Solidarność, rzucał kamieniami w ZOMOwców i biegał z Krasnalami. Proszę powtarzaj to aż do skutku.
Aż będziesz przekonany, że tak było naprawdę.
Autosugestia to podstawa terapii, żadna tam chemia.
I najważniejsze nie przesadzaj. Nie miotaj się. Nie popadaj w skrajności. Nie widz w każdym ubeka. Nie burz tej z trudem zbudowanej równowagi. Pielęgnuj harmonię!
A w czerwcu zaczniemy nowy trening i pozbędziesz się w końcu tej traumy z lekcji religii: gdy spocony, spasiony ksiądz – katecheta zostawiał Cię po zajęciach i swymi tłustymi, obleśnymi łapskami… No nie teraz, jeszcze nie pora.
To dopiero w przyszłym miesiącu wejdziesz w skórę młodego, ogólnie lubianego wikarego w urokliwej, malowniczej miejscowości gdzieś na Podbeskidziu.
Teraz najważniejsze, by się nie denerwować. I nie biegać wiecznie po wszystkich blogach z tym samym tekstem, choćby najbardziej udanym.
Nie rozmieniaj się na drobne, a spróbuj w poważniejszych miejscach.
Jak Pan Urban nie przyjmie, to wyślij do Faktów i Mitów.
Nie poddawaj się.
Działaj!
Głowa do góry.
Ps.
A przed snem, zawsze poproś żonę by sprawdziła, czy ktoś nie ukrył się w szafie.
Co sie stało Zbyszku?
Znowu proszki się skończyły, gdy w środku nocy, z szafy wyszedł Macierewicz?
Wyobrażam sobie jak trudno się żyje z zakręconym życiorysem. Trzeba bardzo się starać by go wyprostować.
Nikt Ci nie pomoże, jeśli sam sobie nie dasz szansy.
Jak widzę jest już całkiem dobrze, ale trzeba jeszcze ćwiczyć.
Pamiętaj – nie pomyl sie w emocjach; to nie Ty uciekałeś Mostem Grunwaldzkim przed katoendekami i prawdziwymi Polakami. To nie Tobie zabrali kask i pałkę służbową. Nie Tobie ściągnęli portki i wlali na gołe dupsko.
Przeciwnie;
to Tyś malował na murach Solidarność, rzucał kamieniami w ZOMOwców i biegał z Krasnalami. Proszę powtarzaj to aż do skutku.
Aż będziesz przekonany, że tak było naprawdę.
Autosugestia to podstawa terapii, żadna tam chemia.
I najważniejsze nie przesadzaj. Nie miotaj się. Nie popadaj w skrajności. Nie widz w każdym ubeka. Nie burz tej z trudem zbudowanej równowagi. Pielęgnuj harmonię!
A w czerwcu zaczniemy nowy trening i pozbędziesz się w końcu tej traumy z lekcji religii: gdy spocony, spasiony ksiądz – katecheta zostawiał Cię po zajęciach i swymi tłustymi, obleśnymi łapskami… No nie teraz, jeszcze nie pora.
To dopiero w przyszłym miesiącu wejdziesz w skórę młodego, ogólnie lubianego wikarego w urokliwej, malowniczej miejscowości gdzieś na Podbeskidziu.
Teraz najważniejsze, by się nie denerwować. I nie biegać wiecznie po wszystkich blogach z tym samym tekstem, choćby najbardziej udanym.
Nie rozmieniaj się na drobne, a spróbuj w poważniejszych miejscach.
Jak Pan Urban nie przyjmie, to wyślij do Faktów i Mitów.
Nie poddawaj się.
Działaj!
Głowa do góry.
Ps.
yassa (gość) -- 23.05.2009 - 10:52A przed snem, zawsze poproś żonę by sprawdziła, czy ktoś nie ukrył się w szafie.