Zamiast rydzów ( bywają mrożone w marketach) polecam pół na pół suszone podgrzybki ( dla bogatszych – prawdziwki) z mrożonymi. Zmielone grubo, podsmażone na cebulce z dużą ilością masła ( kasza “pije” tłuszczyk). Koniecznie zapieczone w beszamelu.
Moja Babcia przed Wigilią robiła nieprawdopodobne ilości tych gołąbków z zamiarem spożywania ich przez trzy dni. Z reguły w pierwszy dzień już się kończyły. PYSZNE NA ZIMNO, JEDZONE “Z GARŚCI”!
Docencie i to jest dokładnie TO!
Zamiast rydzów ( bywają mrożone w marketach) polecam pół na pół suszone podgrzybki ( dla bogatszych – prawdziwki) z mrożonymi. Zmielone grubo, podsmażone na cebulce z dużą ilością masła ( kasza “pije” tłuszczyk). Koniecznie zapieczone w beszamelu.
Moja Babcia przed Wigilią robiła nieprawdopodobne ilości tych gołąbków z zamiarem spożywania ich przez trzy dni. Z reguły w pierwszy dzień już się kończyły.
PYSZNE NA ZIMNO, JEDZONE “Z GARŚCI”!
Pozdrawiam wszystkich
RRK -- 11.12.2009 - 00:43