Odróżniam (jeszcze :) Orzeszki od fistaszków. Choć to ostatnie też robi za orzeszka.
Jak widać Orzeszek orzeszkowi nie równy.
A taka praktyka najbardziej mi się podoba i jest często uskuteczniana w mojej okolicy po sąsiedzku. Na pohybel zdziercom podatkowym. :)
Uff, muszę odpocząć. Zima to jedyna pora roku, kiedy zazdroszczę mieszkańcom blokowisk. Tacy to tylko marudzą, że Anioł się spóźnił. Sami nigdy nie zenkują. Rence mam chyba już dłuższe niż szympans a tu ciągle pada. W mordę.
Pino
Odróżniam (jeszcze :) Orzeszki od fistaszków. Choć to ostatnie też robi za orzeszka.
Jak widać Orzeszek orzeszkowi nie równy.
A taka praktyka najbardziej mi się podoba i jest często uskuteczniana w mojej okolicy po sąsiedzku. Na pohybel zdziercom podatkowym. :)
Uff, muszę odpocząć. Zima to jedyna pora roku, kiedy zazdroszczę mieszkańcom blokowisk. Tacy to tylko marudzą, że Anioł się spóźnił. Sami nigdy nie zenkują.
Rence mam chyba już dłuższe niż szympans a tu ciągle pada. W mordę.
Idę.
Magia -- 06.01.2010 - 18:31