Śmierdzące nogi kata

W radzie królewskiej zawrzało znienacka. Otóż, pan Piórko, grodzki gęgacz, zaczął wygłaszać na rogach ulic i na targowym placu, wieść ponurą, że kat miejski nie myje nóg. Lud oniemiał ze zgrozy! Rzecz niesłychana! Nie można oczekiwać odpowiedzialnych działań od człowieka, który nie utrzymuje codziennej higieny. Jakże tu teraz wierzyć, że sprawnie będzie wieszał, ścinał, czy tym bardziej ćwiartował i przypalał?
A kaźń jest przecież podstawą sprawnego funkcjonowania miasta. Bo nic tak nie dyscyplinuje obywatela, jak obawa przed publicznym wychłostaniem, czy wyłupieniem oczu. O rozwiązaniu ostatecznym nie wspominając. Poza tym egzekucja pełni rolę kulturotwórczą, dostarczając rozrywki i zacieśniając społeczne więzi przy okazji wspólnego podziwiania katowskiego kunsztu.

Stronnictwo Pionowych, odsunięte tymczasem od znaczącego wpływu na postanowienia rady, teraz niby to pełne ogólnopaństwowej troski, w rzeczywistości nie posiadało się z uciechy. „Za naszych czasów oprawcy może toporzyskiem trochę na oślep walili, może sznury nie zawsze dobrze nawoskowane były, a noże nieostre”- prawili. „Ale kat nogi mył. Nawet dwa razy dziennie. A jakie mowy do skazańców piękne wygłaszał!”
To już nie pierwsza siurpryza u Poziomych w kwestii higieny. Pan Oboźny podobno miał zadek cały w pryszczach, ale że organizuje wielki turniej dla rycerstwa ze wszystkich ościennych krain, to mu chwilowo dali spokój. I podobno strupy chłopu już zaschły.

Kat musi mieć czyste nogi. To nie ulega dyskusji. Mistrz indagowany bronił się przed podejrzeniem spokojnie i rzeczowo. Owszem nóg nie mył, ale było to dawno, w dalekiej Kasandrii, gdzie wygnańcem będąc, robił za gęgacza, i często na chleb mu brakowało, nie mówiąc o mydle. Teraz nogi nie dość, że myje w każdej wolnej chwili, to jeszcze naciera spirytusem leśnym. Co poświadczyć mogą (i niestety poświadczają) jego pomagierzy.

Dla Pionowych to mało.
-” Z tym mydłem to głupie gadanie, bo i bez niego do sadzawki iść można i przynajmniej opłukać dobrze. Jeżeli ktoś nóg kiedyś notorycznie nie mył, to nie można wykluczyć, że jest z natury niechlujem, i nawyku czystości nie ma. I zawsze może do niecnych praktyk wrócić”.
Zwłaszcza, ze czystość jest prawnie nakazana i mieszczanin przyłapany w brudnych gaciach denara płaci bez dyskusji. A nałogowy brudas w dyby trafia.
I jak w kłody za brak czystości zakuwać może ktoś, co sam rad ablucje opuszcza? Lub opuścić może? Lud się podzielił w sądach. Bo każdemu może się zdarzyć, że się nie umyje. To kata rozumieją, bo czysto ludzkie to jest.

Wszyscy czekają na to, co zrobi Kanclerz. I trzeba przyznać, że ten w sytuacji nie jest wesołej. Obecny Mistrz znany był ze swej prawości, i o jego śmierdzących kończynach nikt nie wiedział. Trudno jednak co chwilę nowego oprawcy szukać. Ten dopiero co nastał.
Poprzedniego Kanclerz wygnał. Bo paznokci nie obcinał.
Nikt się teraz do urzędu katowskiego ochoczo nie pcha.
Co z tą higieną u Poziomych?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jak powszechnie wiadomo, Panie Sąsiedzie,

ablucji wystarczy dwa razy do roku dokonywać: na Boże Narodzenie i Święta Wielkiej Nocy. Nadmiar wody (no i innych środków czystości) jest więc szkodliwy.

Ważniejszą rzeczą jest dochowanie czystości ducha. A o tej świadczą opinie z miejsc dotychczasowej pracy kata. No chyba, że ktoś się uparł i chce mu zaszkodzić z różnych powodów: a to byc może dlatego, że poprzednią pracę rzucił, bo za mało płacili (a gdzie ideowość się pytam?).

Tak więc zazdrość role swoją w tym względzie odgrywać może.

Inna przyczyną mogą być obietnice Kanclerza, jakie poczynił przed objęciem urzędu, a ktorych nie dotrzymał, więc mu teraz urzędników zawiedzeni takim stanem rzeczy sekują.

A Pionowi niech lepiej wody w gęby nabiorą w tym względzie, bo ich mistrz – czyściutki, że aż oko raziło – tak swoje kaźnie prowadził, że się ludowi do dzisiaj czkawką odbija, co na higieny propagandę też źle wpływa. Bo jak się odbija to znaczy, że z żołądkiem coś jest nie w porządku. Strawa znaczy się niehigienicznie gotowana była. No i te wiatry na dodatek.

Ale o tym Pionowi sami się przekonali. Zaś nauka z tego płynąca do zastanowienia się i Poziomym się przydać powinna.

Pozdrawiam serdecznie

abwarten und Tee trinken


Panie sąsiedzie!

Recz w tym mjeszcze, że gęgacz Piórko to wielki ma żal do Kanclerza o to, że poprzedniego kata wywalił, a tamten przecie przyjacielem był ich środowiska. To tak długo grzebali, az nowemu mistrzowi wyciągneli rzecz może dawną i przrbrzmialą, ale czegoś się trzeba uchwycić. O tyle jest to smutne, że Pionowi i kumple pana Piórko tak sie ze sobą kochają jak ci ostatni z Poziomymi.
Gęgacz mówi Kanclerzowi :“Uważaj!”
Na miejscu Kanclerza ja bym dał tamtemu wyraźny znak: “Całuj psa w podogonie!”

miłego dnia!

tarantula


Panie Talentulo, dziejopisie szlachetny!

Wielce zgrabną opowieść nam Waść dziś przytaczasz.
Tak w pionie jak i w poziomie odczytać ją łacno idzie.

Jeno rada, którą Kanclerzowi dedykować raczysz, mało skuteczną się zdaje.
Nieszczęsny nie ma dobrego wyjścia z sytuacji.

Kata, który niechby i paznokci nie obcinał, ale przynajmniej umiał je zgrabnie wyrywać łacno w Królewstwie nie znajdzie. Za dużo gęgaczy wokoło.

Za to cichych jak na lekarstwo.

Ukłony i serdeczności ślę Waści z Krainy Machiny,
zaś Rajcy Laurentemu kreślę się tradycyjnym

[br clear=“all”]


Panie Merlocie

a to – [br clear=“all”] – to co to takiego? Aby chcesz mnie Pan urazić może w mej niewiedzy? To “br” brzmi niezbyt zachęcająco…

Pański
L.

abwarten und Tee trinken


Panie Lorenzo,

to była krótka odpowiedź na Pana pytanko, zadane w Krainie Machiny.

Ot, tak, żeby troszkę Pana postraszyć tym nowym, co idzie...

Straszyć każdy może, a co;-)


Już uciekam, Panie Merlocie,

na drzewo, w krzaki, za siódmą górę, za dziesiątą rzekę.

Na drabinę!

I żadnego tam abwarten und Tee trinken


ofensywa Skośnych

Ponieważ pan Piórko, który sympatyzuje ze Skośnymi najchętniej dokopałby Pionowym, to w zastepstwie tych ostatnich razi w rządzących. Utraciłi z poprzednim katem mozliwość wplywania na bieg zdarzeń, to będą kasać. Niby pro publico bono. Jak to Skośni, Sensownego nic nigdy nie zrobią, ale zepsuć, to ho, ho! A ile się przy tym namędrkują!
Wyalazło, że obecny kat dawał topór do ostrzenia do warsztatu szlifierskiego swojego synalka. Za co płaciło miasto. Szlifierczyk zaklina się, że grosza tatusiowi z tego nie dawał. Rzecz smierdzi jak niemyte nogi.
Wszyscy czekają na to, co zrobi Kanclerz jeszcze bardziej.

tarantula


Panie Sąsiedzie Szanowny

dzisiaj piątek i 13-go na dodatek, a Pan tu takie rzeczy w imieniu IPS publikujesz. No, po prostu pochlastać się można. Już nawet topora nie ma gdzie naostrzyć, żeby się różni tacy nie przyczepili.

Wyjścia są dwa: Piórko pójdzie w lud i głosić będzie, że z powodu niemożliwości naostrzenia kaźń uskuteczniac się będzie tępym toporem. Albo chwilo zawiesi się uźywanie topora i przejdzie na samo wieszanie.

No chyba, źe zmienimy metodę i zaprosimy tych Niemych z zachodu, aby nas w ramach nienawiści ichniejszymi narzędziami w ryzach trzymali. Znaczy się tych naszych, co wbrew królewskim edyktom róźne bezeceństwa wyprawiali.

W ramach piątku i 13-go pozdrawiam jeszcze bardziej

abwarten und Tee trinken


Panie Lorenzo!

Ci Niemi mogą z rezerwą do nas podchodzić, bo Jaś Wielce Z Siebie Zadowolony skonfliktowany jest z onymi, i ma nadzieję, ze Narod pójdzie za nim jak w dym.
(Pracownica mojej żony leciala tym samolotem, i rzecz ogladała z odleglości paru kroków. Wedle jej słów, Rokity nie mają nic na swoje usprawiedliwienie. Niestety!)
Poza tym Polacy nie gęsi, i każdy ostrą siekierkę sam w domu może przysposobić. Jeżeli nawet oficjalny topór katowski będzie tępy. Czego nam wszystkim nie życzę!

Nie skojarzylem tego piątku. O, żesz! A ruszam dzisiaj odetchnąc na dni dziesięć od komputera i cywilizacji.
Pozdrawiam serdecznie!

tarantula


Źyczę spokojnej drogi, Panie Tarantulo,

bo mój ostatni piątek/13-go zakończył się pamiętnym “Buum!”

Dobrze, źe Pan napisal o wywczasach, bo bym się niepokoił nieobecnością.

Miłego wypoczynku zatem i źadnego Jasia w okolicy

abwarten und Tee trinken


Subskrybuj zawartość