Grzesiu, każdy chy ba oddaje, jeśli pożyczył.

Grzesiu, każdy chy ba oddaje, jeśli pożyczył.

Chyba, że zdarzyło się cos, co go możliwości oddania pozbawia. Pozbawia go po prostu kasy, jak 11 wrzesnia pozbawił kasy sporo firm w całej Ameryce – nie tylko Czumę.
To są reakcje łańcuchowe. Pada jedna duża firma – i dziesiatki większych z nia związanych i jeszcze setki całkiewm małych uzaleznionych od tych średnich…
Człowiek może z dnia na dzień stamnąc wobec perspektywy, że juz nic nie ma poza …długami.
Czuma nie miał procesów o uchylanie się od spłacenia nalezności – on miał jedynie procesy zabezpieczające nalezności jego wierzycieli. To norma w krajach, gdzie gospodarka opiera się o płynnośc pieniądza. To gwarantuje, że jak dłuznik pieniadze zacznie mieć – długi spłaci. Tak tez było z Czumą.

Rokita niemieckiegpo z pewnościa nie zna w takim stopniu, jak zna jego żona.
Myslę, że nie było niczego dziwnego w oczekiwaniu Rokity, że skoro są wolne miejsca i nikt już więcej do samolotu nie wsiada – tonic sie nie stanie jeśli stewardessa okaże yuprzejmośc wobec pasażerów i pomoże im rozlokować płaszvcze tak by się nie mięły w czasie podrózy.
To wszystko zaczęło sie od qui pro quo a skończyło teatralna zadymą.
Oczywiście, że w jakims stopniu odegrało tu rolę zauważone przez Ciebie poczucie Rokitów : nam się należy.

Zdarzenie z typu komicznych., gdzie zła wola, nieporozumienie i poczucie wyzszości OBU stron doprowadzają do całkowicie niepotrzebnej awantury.

Pozdrawiam


Może być tylko śmieszniej... By: ererka (28 komentarzy) 12 luty, 2009 - 01:04