Mój kot żre kwiatka

Mamy w łazience takiego dość rachitycznego kwiatka. Mimo, że jest podlewany to słabo rośnie. Niedawno dowiedziałem się dlaczego. Otóż nasz kotek zaczął go podgryzać.

BTW. Prawda, że kotek wygląda jak panda? No ewentualnie jak orka :)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

albo

jak miś koala szykujący się do wpierdzielenia paru listków coby się odużyc przed bzykaniem, tylko ten kolor śierści nie teges…
Prezes , Traktor, Redaktor


tylko ten kolor śierści nie teges

ke? :) no sierść ma zajebistą ... miękką i lśniącą ... kotek jest półdomowy, chociaż może nawet w 3/4 domowy … bo po polu lata tylko jak jest w miarę ciepło … mrozy i chlapy spędzą na fotelu … generalnie to jest najfajniejszy kot jaki z nami mieszkał ... jest dziwny, jak to kot :)

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


Doc

tzn. kolor do koali nie podobny, o to mi biegało, :)
idę spać a Ty pilnuj Szeryfa bo chce grandzić
Prezes , Traktor, Redaktor


Docencie

Ja ma wszystkim dziś pięknych kotów zazdrościć, a nasz Grubek nie żyję.

A cudnie w tym kwiatku siedzi.

Pozdrawiam Ciebie i to szlachetne zwierzę.:D


Docencie

Temu kwiatku, to mało co zaszkodzić może. Nie jestem pewna ale wygląda na zielistkę Sternberga. To żywotne zielsko jest. Kot-panda musiałby całą ją pożreć. :)


Docencie

Fajny kot. Gdyby kwiatek był większy to zupełnie jak panda w bambusowym zagajniku by wyglądał :-)

Nasze kotki też podgryzają kwiatka doniczkowego jak dłużej nie mają trawki. Biedny fikus ma poorany pazurkami pień (szczęśliwie koty z tej rozrywki wyrosły), doniczkę osłoniętą siatką (kiedyś młode kocie uważało, że to idealne miejsce do prac wykopaliskowych) i listki w bliznach. Szczęśliwie nieźle się trzyma.

A koty jakoś tak tej zieleniny potrzebują, więc co jakiś czas wysadzam w pudełku trochę jęczmienia, który sobie podgryzają (są takie specjalne paczki z trawką dla kotów do kupienia, zalać, poczekać kilka dni i mini trawnik gotowy).


julll

a jak ci sie udalo namowic Twoje kociambry do gryzienia trawki??? bo jak ja wysialem i wzrosla, to sam moglem ja gryzc, one wola jednak robic rozpireduche w doniczkach;)
a to portret pamieciowy delikwentek:
http://farm3.static.flickr.com/2090/2056582564_fadcba8a7b.jpg?v=0


Docencie Stopczyku,

kocio się zrobiło na TXT:)

Miło mi odkryć kolejnego wielbiciela kocich zalet.

Pozdrawiam:)


Mam takie dwa kotki

czarno białe i nie żrą kwiatków, być może dlatego, że nie mam kwiatków w domu


komentarz

A, to ten słynny Kot ;-)
Na zdrowie!

Kłaniam się zielono


>Alga

szlachetne … he he he daleko mu do szlachectwa :P … ale muszę powiedzieć zę to bydle wszystko rozumie… mamy jeszcze ptaszka w domu i tak się nauczył że na wróble poluje a zeberki (wcześniej były 3) nie ruszy … a na początku skakał na klatkę ... w sumie to mądre zwierze …

>all —> kotek dziękuje za dobre słowa :)

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


rollingpolu

Może masz jakieś smaczne kwiatki? U mnie tej, co podgryzała kwiatka nie trzeba było namawiać do trawki – jak ma ochotę, to sama podgryza i jakoś woli od fikusa. Drugi zasadniczo nie gustuje w zieleninie, jego wybór.


Twój kot żre kwiatek!

A Ty chciałbyś, by nie żarł kwiatka…
:)
Niektórzy sieją do doniczki trochę pszenicy i wtedy kot chętniej żre te rozkoszne świeże listki niż jakieś stare, rachityczne kwiatki.


>jotesz

he he he nie zależy mi na tym kwiatku … ot jest to go się podlewało, ale o pszenicy pomyślę bo mam trochę w piwnicy … a kotek najchętniej to by żarł żarcie z puszek … normalnie jak wyczuje to tak piszczy, wdrapuje się na lodówkę, prosi he he he

a z innych jego rozrywek to uwielbia patrzeć jak się pranie w pralce pierze, włazi do brodzika i na sedes oraz standardowo do szafy :)

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


a moja kotka

uwielbia, jak jej rzucać jedzenie. Ledwo człowiek pomyśli, żeby pójść do kuchni, ta już biegnie, podskakuje, miauczy, żeby tylko “kocią” szufladę otworzyć, żeby chrupka jej rzucić, żeby na niego mogła popolować
kot z kolei chodzi za mną niczym piesek, skacze na meble, ociera się o nie, miauka, staje na tylnych łapkach, przednie opiera o mnie i nosem o nos pociera. A w nocy, jak idziemy spać, przychodzi, staje na nas, murczy i całuje w nos na dobranoc. Tylko to kocie futerko, co to do nosa przy okazji się dostaje przy okazji, to straszne jest.

Koty w ogóle cudne są. I bardzo szybko do siebie “psolubnych” przekonują, jeśli z nimi zamieszkają.


>julll

znam ten koci język :P …

no futerko kichopędne mocno też to mam :)

“...mama anarchija, papa stakan partwiejna!”


Docencie

może kotek i raczy się kwiatkiem, jednak to mu nie szkodzi.
Obawiam się, że używa ziemi w doniczce do całkiem innych celów.
A to dla kwiatków jest zabójcze!


Subskrybuj zawartość