Geotermalna mania w Toruniu

Bez przerwy słychać o niemożliwych z przyczyn naturalnych sukcesach toruńskiej geotermii. Przypomina to stary dowcip z czasów pierwszej wojny światowej. W twierdzy Przemyśl oficer austriacki siedzi u żydowskiego fryzjera. Fryzjer tradycyjnie pyta co tam panie na froncie? Oficer odpowiada sukcesy, sukcesy i same sukcesy, choć wiadomo już było, że Rosjanie stoją u bram miasta. Na co Żyd mówi, ale ja się boję! Jako, ze defetyzm w twierdzy karany był śmiercią, oficer zaczął krzyczeć na Żyda, że dalej są same sukcesy. Na co, Żyd: ale ja właśnie boję się tych sukcesów!!

Dwóch profesorów
Ostatnio dwóch krakowskich profesorów od maszyn i urządzeń technicznych oraz metalurgii postanowiło spróbować swoich sił w projektowaniu głębokich otworów geotermalnych wierconych w okolicy Torunia. Od dawna przygotowywali się do tej roli. Prowadzili oni na dużą skalę kampanie medialne, które spowodowały, że obaj oni uzyskali akceptację społeczną, jako eksperci i najwybitniejsi przedstawiciele nauk z zakresu geologii, hydrogeologii, a szczególnie geotermii. W tej ostatniej materii zaczęli oni publikować swoje przemyślenia „naukowe” nie w żadnych specjalistycznych periodykach, lecz w prasie codziennej. Drukowano całe szpalty ich ustaleń i pomysłów, które miały rozwiązać wszystkie polskie problemy energetyczne. Zasoby geotermalne Polski według tych materiałów miały 150 – krotnie przekraczać nasze roczne zapotrzebowanie na energię. Jedynym zawodowym elementem tych niezwykłych propozycji było powoływanie się na znajomość i poparcie jednego z nieżyjących już profesorów geologii poszukiwawczej. Czytelnicy tych „rewelacji” byli zachwyceni. Niektórzy politycy chcąc zagospodarować ruch społeczny powstający na bazie geotermicznego entuzjazmu bezkrytycznie wsparli go swoim autorytetem.

Mniemanologia geotermalna
Kiedy pod koniec zeszłego roku, dwaj profesorowie „mniemanologii geotermanej” osiągnęli szczyty powodzenia, poparcia i uznania postanowili przystąpić do kolejnego etapu na tej drodze. Wbrew wszelkim materiałom, dowodom i opracowaniom doszli oni do wniosku, że w okolicy Torunia na głębokości ok. 3 km znajdują się prawie nieograniczone zasoby gorących wód termalnych. Nie brano pod uwagę, że w pobliskim Ciechocinku tego rodzaju wody podziemne mają temperaturę tylko ok. 36ºC, że mapy hydrogeologiczne nie wykazują tam żadnych zasobów wód podziemnych. Mimo tego uznano, że ich wydobycie na powierzchnię wymaga odwiercenia tylko dwóch takich samych otworów położonych w odległości ok. 2 km od siebie. Jednym z nich miała być tłoczona woda chłodna, która po przepływie przez warstwę wodonośną miała na tej głębokości się ogrzewać do temperatury ok. 100ºC i po wypompowaniu na powierzchnię drugim otworem miała być wykorzystana do ogrzewania pomieszczeń, basenów i zasilania lokalnej elektrowni o mocy ok. 20 MW. Tego rodzaju pomysły i projekty spotkały się z krytycznymi uwagami zawodowych specjalistów dowodzących swoich racji na podstawie między innymi obszernych materiałów zgromadzonych w Państwowym Instytucie Geologicznym w Warszawie. Dwaj profesorowie wszystko ignorowali sugerując osobistą do nich niechęć zawodowych konkurentów.

Prywatny inwestor
Co najdziwniejsze, to że znalazł się prywatny inwestor, który całkowicie zaufał obu bardzo popularnym profesorom. Postanowił on zrealizować ich dotąd abstrakcyjne zamiary. Przeszkodą były jednak stosunkowo wysokie koszta pierwszego otworu w granicach ok. 30 milionów złotych. Wobec niezbitej pewności sukcesu postanowiono, że koszta częściowo zostaną spłacone przez uzyskane efekty. Kłopotami organizacyjnymi jakie napotkał inwestor ze strony rządu, który odmówił dofinansowania badań z Funduszu Ochrony Środowiska oraz zabronił organizowania publicznej składki na ten cel wiele się nie przejmowano. Efekty planowanego wiercenia miały wszystko zwrócić z nawiązką. Mając takie przekonanie przystąpiono dzieła.

Otwór TG-1
W odległości ok. 10 km od Torunia, nad brzegiem Wisły, w pobliżu obiektów inwestora usytuowano pierwszy otwór o sygnaturze TG-1. Na początku września 2008 roku znana podkarpacka firma naftowa rozpoczęła intensywne prace wiertnicze. Już w listopadzie osiągnięto pierwsze efekty zapowiadające pełne powodzenie prowadzonych robót wiertniczych. Na głębokości ok. 2350 metrów w szczelinowatych piaskowcach osiągnięto wydajność wody rzędu kilkuset metrów sześciennych na godzinę o temperaturze ok. 65ºC. Miała to być zapowiedź dojścia do kilkaset metrów niżej zalegających poziomów wodonośnych z których miano uzyskać podobne wydajności, jednakże o znacznie wyższej temperaturze. Jednakże na tej głębokości otwór był suchy. Od tego czasu w mediach, na stronach internetowych inwestora i wykonawcy brak wszelkich informacji na ten temat. Przypuszcza się, że otwór osiągną już planowaną głębokość, na której temperatura wody była ok. 100ºC, lecz jej dopływ do otworu okazał się minimalny. Jedną z podstawowych przyczyn tego stanu rzeczy były niskie właściwości filtracyjne skał wapiennych z których projektowano uzyskać wszystkie zapowiadane wcześniej efekty. Po prostu skały wapienne przewodzą znaczne ilości wody wtedy, kiedy wcześniej zalegały blisko powierzchni ziemi i były poddane procesom skrasowienia. W wyniku tego procesu w miękkich wapiennych skałach powstają liczne kanały, kominy, jaskinie i korytarze prowadząc znaczne ilości wody. Te akurat skały od milionów lat zalegają na dużych głębokościach i prawdopodobnie nie rozwinęły się w nich zjawiska krasowe, konieczne dla przepływu wód podziemnych. Natomiast w zbitych i masywnych skałach wapiennych można natrafić tylko na nie mające praktycznego znaczenia silnie zasolone reliktowe i łatwo zczerpywalne wody podziemne. W tej sytuacji dalsze zabiegi techniczne zwiększenia dopływu nie mogły przynieść pozytywnego rezultatu.

Klęska
Wszystko wskazuje, że dwaj profesorowie z dziedziny mechaniki i metalurgii a jednocześnie amatorzy geotermii, ponieśli klęskę. Przede wszystkim nie osiągnęli oni wystarczającej wydajności wody o temperaturze ok. 100ºC, co uniemożliwia realizację podstawowego celu, dla którego projektowane było wiercenie otworu o nazwie TG-1. Wyżej położony wydajny poziom wodonośny nie spełnia wymaganych założeń, gdyż na zasadzie odwrotności zasobny jest w wodę, lecz o stosunkowo nie wysokiej temperaturze. Oczywiście i ta temperatura daje szerokie możliwości dla wykorzystania nawierconych wód do ogrzewania pobliskich obiektów, budowania basenów balneologicznych itp. Wszystko to jednak ma tę wadę, że zwrot zainwestowanych funduszy w wiercenie następuje dopiero po dziesiątkach lat funkcjonowania całej aparatury. Jeżeli chodzi o klęskę profesorów, to być może jest ona tylko medialna i prestiżowa, gdyż koszta nieudanego wiercenia poniesie nieostrożny inwestor. W całej tej historii na niewątpliwe uznanie zasługuje talent obu profesorów, którzy będąc amatorami nauk geologicznych potrafili pozyskać nie tylko znanego inwestora, ale przekonać do swoich racji także wytrawnych specjalistów z przedsiębiorstwa naftowego, które wierciło ten otwór. Zachodzi bowiem obawa, że firma ta też poniesie skutki swojej łatwowierności, gdyż inwestor, który zlecił te prace prawdopodobnie nie ma pieniędzy na zapłacenie za nie mający już żadnego znaczenia otwór wiertniczy.

I sukces
Wszystkie prognozy finansowe okazały się jednak zawodne, inwestor wbrew oczekiwaniom jest bardzo bogaty i stać go na wydawanie pieniędzy na każdy, jaki tylko zapragnie cel. Ogłosił więc, ze otwór TG-1 odniósł wspaniały sukces i zaprojektował kolejny otwór TG-2 o podobnej głębokości, do którego będzie zatłaczana woda po odebraniu ciepła z otworu TG- 1. Prace przy drugim otworze ruszą w najbliższych dniach. Zapewne z tym samym skutkiem jak w otworze TG-1. Wszelkie jednak informacje techniczne są pod ścisłą tajemnica, która jest znacznie lepiej chroniona niż bezpieczeństwo państwa polskiego. Można powiedzieć, co nas to wszystko obchodzi? Czy to są nasze zmarnowane pieniądze? Czy też są one wolnego i niezależnego inwestora, który może z nimi robić, co zechce? Tak to prawda, ale jest to przedsięwzięcie publiczne i w imię zachowania standardów zawodowych trzeba jasno powiedzieć, o co tutaj chodzi? Wszak król Dariusz I, który kazał wychłostać morze, też był wolnym człowiekiem i zrobił to na swój własny koszt, a jednak czyn ten historia odnotowała. Z tych samych powodów zajmujemy się też toruńską geotermią.

Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Geotermalna mania w Toruniu

Skoro kolesie się nie znają, to jak znaleźli te 65stopni, skoro w pobliskim Ciechocinku jest stopni tylko 36 ?
Może jednak lepiej się znają na geologii niż geolog na władcach Persji ?


Ciechocinek.

Projekt przewidywał 100 stopni C i ewentualnie więcej. To, co znaleziono jest o prawie o połowę mniej i wynika z prostego stopnia geotermicznego , czyli wzrostu temperatury wzrastającej z głębokoscią o 1 stopień C, który wynosi w Polsce 33 m. Wie o tym każdy uczeń szkoły średniej. Uzyskanie tej temperatury jest rewelacją tylko propagandową i niczym więcej. Istotą tego rodzaju poszukiwań jest uzyskanie temperatury znacznie przekraczającej tę uzyskaną ze stopnia getermicznego, a tego nie uzyskano i nie ma na to większych szans. Jak się ma takie pieniądze, jak inwestor to oczywiste jest, ze co by nie otrzymał to sukces, sukces i jeszcze raz sukces. Natomiast w Ciechocinku te 36 stopni jest przy głębokosci nie przekraczającej 100 m głebokości, czyli 10 razy mniej. Według stopnia geotermicznego powinno tam byc tylko trzy stopnie więcej od tej na powierzchni, a jest więcej o trzydzieści trzy stopnie i to jest prawdziwy sukces. Nie sztuka wydawać pieniądze i przebijac nimi wszystkich za wszelką cenę, ale sztuka jest wydawać je efektywnie, a nie tylko efektownie tak, jak robią to w Toruniu. Być może, ze znaja sie tam na geologii, ale własnie jak trafnie zauważył “gość” tyle samo co i na historii Persji, a są mechanikami z zawodu.
Pozdrawiam


Tak na oko

to w Polsce będzie z parę tysięcy prywatnych inwestorów. Dlaczego akurat ten miałby nas interesować jeśli wszyscy tańczący przy dziurze są szczęśliwi ? A jeśli jeszcze historia miałaby odnotować... dobrze czy źle, byle odnotowała :) !


Ten nas interesuje

Z tego powodu, ze zrobiono wokół niego ogromne medialne przedsięwzięcie pod hasłem, ze da on tanią (darmową) energię geotermalną, dzieki której bedziemy w pełni samowystarczalni pod tym wzgledem, a że trafił na oszustów więc sie pisze na ten temat, ku przestrodze innych i ku nauce, a tej jak wiadomo nigdy dość.


re: Geotermalna mania w Toruniu

A propos nauki, dobrze jest nie wtrącać się w nie swój biznes :) Państwo ma być przyjazne i nie powinno rzucać kłód. Co komu do domu, jak dom nie jego? Kto chce, to wierci jeśli ma pozwolenie. A “ogromne medialne przedsięwzięcie” w ogóle jakoś umknęło mojej uwadze. Odnotowałem jedynie ataki na to przedsięwzięcie. Takie m. in. jak powyższy.


Subskrybuj zawartość