Kwintesencja prawackiej insynuacji...

Znalazłem dziś wśród komentarzy na portalu Dziennika:
————————————-
Rycho753
»
Re: Lesław Maleszka, gwiazda esbecji 2008-06-27 23:57
Avatar

Właśnie! Bolek mógł sprzedać całą Polskę, jej majątek narodowy przez to, że był jednym z ubeków i z nimi współpracował. Maleszka mógł Wałęsę wydać to by z nim pojechali jak z Pyjasem i nie byłoby dzisiaj problemu. Wałęsa nie obalił żadnej komuny. Komuna jak i ZSRR rozsypały się same, ekonomicznie. Gdyby poczekali z okrągłym stołem o pół roku to komunistów można by wywiesić na drzewach jak liście, a Wałęsa negocjował w Magdalence przejęcie kraju – rozgrabienie Polski.

————————————-
To jest moim zdaniem kwintesencja prawackiej indoktrynacji. Poglądy autora tego wpisu są sumą różnych wypowiedzi liderów naszej prawicy. Jest tu wszystko:

- Komuna upadała sama. W jej klęsce nie ma niczyjej zasługi. – Wałęsa był figurantem – agentem SB. – Okrągły Stół był atrapą. Nie dyskutowano jak zakończyć PRL, lecz jak rozgrabić Polskę. – Gdyby nie Okrągły Stół można by dokonać w Polsce krwawej rewolucji. Ewolucja była zdradą.

Mit ten jest w totalnej opozycji do mitu założycielskiego niepodległej Polski. Mit ten w zasadzie kwestionuje jej niepodległość – wszak współczesna Polska jest – zdaniem jego autorów – krajem ufundowanym na zdradzie i rządzonym przez agentów. Mit ten tłumaczy wszelkie antypaństwowe zachowania jego wyznawców – wszak nie mają oni zobowiązań wobec haniebnego państwa. Wręcz przeciwnie – jego destabilizacja jest aktem patriotycznym. Mit ten ma wszelkie cechy teorii spiskowej. Choć twarde dowody nie istnieją, liczne poszlaki stanowią wystarczające rusztowanie, żeby mit ten podtrzymać a głosy polemiczne rugować ogłaszając je prowokacją / samoobroną Układu. Ponadto każde “dziwaczne” zachowanie liderów nowego mitu daje się wytłumaczyć “pragmatyzmem czasów zarazy” – jeśli nie możemy pokonać dżumy – siejmy cholerę – może cholera wykończy dżumę?

W konsekwencji – mit ten ten jest dość niebezbieczny; jest to mit zasadzony na nieufności i nielojalności do własnego (ukradzionego) państwa. Ponieważ na przestrzeni ostatnich lat mamy do czynienia z jego eskalacją, sublimacją i utwardzeniem – w skrajnym przypadku doprowadzi on do aktów tragicznych. Ktoś kiedyś wreszcie nie wytrzyma i zabije zdrajcę, skoro inaczej się go usunąć nie daje… Myślę, że ignorowanie tego zagrożenia jest nieodpowiedzialne. Myślę, że jeśli mit ten będzię się dalej utwardzał (bo liczba jego wyznawców jest dość stała, oni się tylko coraz bardziej radykalizują), to zachodzi obawa, że podobnie jak miało to miejsce w innych krajach europejskich o bujnej historii, pojawi się w Polsce coś na kształt prawackiej organizacji terrorystycznej. Otworzy to nowy rozdział politycznych dziejów naszego kraju. Dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, lecz jutro może być zupełnie inaczej.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wielce Szanowny Panie Zbigniewie P.,

podzielam Pański niepokój.

Obawiam się, że dalsza eskalacja emocji doprowadzić może (sądząc po wypowiedziach) do:
-przegryzienia tętnicy szyjnej Panu Prezydentowi Najjaśniejszej RP przez tutejszą blogerkę Panią Renatę.

-skrytobójczego pozbawienia życia lidera opozycji przez Pana Marszałka Niesiołowskiego za pomocą specjalnie na tę okazję tresowanego tropikalnego owada.

-wysadzenia się w budynku IPNu, Ikony Niepodległości

i atak porwanym samolotem linii KLM na siedzibę episkopatu Polski przez zdesperowanych przedstawicieli środowisk gej-les.

Pozdrawiam zatrwożony


@Autor

“Komuna jak i ZSRR rozsypały się same, ekonomicznie.” – akurat to zdanie, w przeciwieństwie do poprzedniego i następnego w Pańskim podsumowaniu “prawackości”, jest prawdziwe. Gdyby komuna była wydolna gospodarczo, trwałaby sobie dalej w najlepsze i pięć “S” nic by nie zmieniło.

“Okrągły Stół był atrapą. Nie dyskutowano jak zakończyć PRL, lecz jak rozgrabić Polskę.” – de facto do tego się to sprowadza: w zamian za bezkrwawe oddanie władzy, komunistom pozwolono się uwłaszczyć na państwowym. Można dyskutować, czy to dobrze czy nie – ale proszę nie przeczyć faktom.

“krajem ufundowanym na zdradzie i rządzonym przez agentów” – a nierozliczone zbrodnie z czasów komuny to przepraszam pikuś? nie jest to stawianie domu na złym fundamencie?

Tak dla pewności: czy “prawactwo” i “prawica” to według Pana to samo – czy niekoniecznie? Nauczony doświadczeniem z hasłem “Targowica”, wolę teraz uściślać terminologię na starcie :)

pozdro


@Banan - bez ściemy proszę !

O tym, że komuna nawet mając ogromne problemy ekonomiczne może trwać w najlepsze dzięki rozbudowanemu aparatowi terroru świadczą DOBITNIE przykłady Kuby a nawet po sąsiedzku – Białorusi.

Ja po prostu nie mogę Panu nie zwrócić uwagi, że negowanie procesu solidarnościowego, jako “zbędnego”, bo “historia i tak potoczyłaby się sama” jest – nie chcę, żeby znowu zarzucano mi mocne słowa – ale po prostu wredne. Wredne, bo po pierwsze całkowiecie niefalsyfikowalne, po drugie demobilizujące – jak się odpowiednio długo poczeka, to wszystko kiedyś się skończy – tylko czasem ludziom nie chce się czekać. Powiem Panu tak – podążając za Pańską logiką mógłbym powiedzieć, że żołnierze AK to była banda frajerów, zamiast walczyć i tym samym doprowadzić kraj do ruiny mogli poczekać aż wojna sama się skończy! Jednym słowem – tym razem zarobił Pan “plusa ujemnego”. Kropka.

Przy Okrągłłym Stole nie dyskutowano uwłaszczenia komunistów, lecz warunki oddania przez nich władzy. Warunek był jeden – mają nie być tworzone żadne “handicapy” dla ludzi dawnej władzy. To jednak jest różnica – nie dyskryminowano ich ale też nie faworyzowano a jedynie potraktowano tak, jak całą resztę. Być może dla Pana to były ustępstwa za daleko idące, ale proszę nie mówić, że Okrągły Stół i Magdalenka były dzieleniem skóry na niedźwiedziu, bo to nieprawda. Jest to kolejna insynuacja.

Niezliczone (nierozliczone) zbrodnie z czasów komuny to przykre. Powiem jednak, że Austria czy Niemcy mają takich nierozliczonych zbrodni znacznie więcej, byli zbrodniarze chodzą na mecze piłkarskie a jednak nie uważam, żeby współczesne Niemcy czy Austria były państwami zbrodniczymi, rządzonymi przez dawnych SSmanów. Przyznam natomiast Panu, że traktowanie dawnych katów w krajach po transformacji zasługuje na poważniejsze opracowanie, bo sytuacja taka ma skłonnośc do powtarzania się własciwie wszędzie (proszę się rozejrzeć chociażby po dawnych demoludach) i wydaje się fenomenem typowym dla naszego kręgu kulturowego. Nie jestem jednak antropologiem, nie będę wymyślał teraz teorii.

Prawactwo, to jest proszę Pana w moim języku tzw. polska prawica patriotyczna, która neguje mit założycielski III RP bazując na ahistorycznych, emocjonalnych argumentach i bezpardonowo wyłączająca z dyskusji jako “zdrajcę”, “lemminga”, “agenta”, “szpiega” każdego, kto ośmieli sie mieć inne zdanie.


Ziggi,

mam wrażenie, że ci co negują walke z komuna i rolę w niej wielu osób, zapędzają się w ślepy zaułek, bo jednocześnie np. podniecają się rola papieża Jana Pawła II, który niby miał też komune obalać, więc jednak sama się obaliła czy ktoś jej pomógł?

A i jeszcze jakoś nie słyszałem opini ze strobny prawicy,m że to co robili Dorn, MacierewicZ, Romaszewscy,Morawiecki, ks. Isakowicz_Zalewski, Popiełuszko było bez sensu.
Jakoś ich walki nie kwestionują, więc znowu zgrzyta mi.

Bo w sumie jesli powiedzieć, że Wałęsa Michnik, Kuroń nic nie robili, to to ci też.

A no i wydaje mi się, że to odraeghowanie niekiedy frustratów, znaczy, wiedzą, że sami nic nie działali wtedy, że bylki bierni, więc neguja zasługi tych, co na coś się zdobyli.
Nawet jeśli nie miało to znaczenia większego, bo komunizm upadł z powodów innych, to po prostu tamci ludzie ( i niezaleznie gdzie teraz są, po której stronie) się sprawdzili , się okazali odważni, sensowni i mający ideały.

Frustraci niech se gadają, nie zabiorą tego, co było, nie przywłaszczą sobie historii czy patriotyzmu na własność.


re: Kwintesencja prawackiej insynuacji...

Cóż. Prewidywanie wielkich katastrof zawsze jest śmieszne. To tylko jakaś forma dogrywki Wojny na górze, et censortes. Poprzednio nie doszło do działalności terrorystycznej i teraz też się na to nie zapowiada. A Straszny Kaczyński przerżnął wybory i mmo całego swego totalitaryzmu oddał władzę demokratyznie, co dowodzi, że totalitarne zapędy prawiowej części dawnej Solidarności, to takie same bajki, jak Polska sterowana przez Żydów i Masonów.

Owszem. Solidarność była istotna, powiedziałbym, że kluczowa przy komuny “obalaniu” (z mojej perspektywy). Ale tym co zadało komunie cios największy, ten po którym się parę lat zbierała nie była ani kiepska sytuacja ekonomiczna, ani działalność wszystkich Michniko-Kazyńskich same w sobie. Ten cios poszedł ze strony wszystkich którzy głosowali w wyborach kontraktowych. Nawet ze strony niższych funcjonariuszy systemu głosujących w tzw. okręgach zamkniętych. Taka prawda. Plan opracowany przy OS, który teraz wydaje się bardziej próbą podziału władzy, nie zaś jej oddania, nie wypalił tak jak miał ze względu na wynik wyborów kontraktowyh i tyle. To tak dla przypomnienia faktów. A wynik wyborów był taki a nie inny ze względu na oba elementy, czyli zarówno złą systuację ekonomiczną, jak i działalność opozycyjną. Nie wspoinając o zwykłej niechęci wyborców do pozostawania pod sowiecką okupacją.


Subskrybuj zawartość