czy Pana wpis jest podyktowany tylko tym jednym cytatem Wyrusa który Pan zamieścił czy też jeszcze jakimś innym.
Bo przecież Pan nie kwapił się z odniesieniem się do cytowanych wypowiedzi Freuda. A właśnie w tym tkwiło sedno wywodu Wyrusa.
Przecież Pan zanim się ustosunkował do pytania adwersarzy co o wywodzie sam sądzi napisał drugi tekst o Freudzie co sam potraktowałem jako właśnie “ucieczkę” -> po co kontynuować temat Freuda na innym wątku skoro jeszcze jeden się nie skończył.... ???
Mocną stroną własnie miejsc takich jak fora internetowe czy też salony i tekstowiska jest to, że można rozmawiać na zywo. Pan jednak zastosował dziwną formułę i dopiero po przyciśnięciu do “muru” ustosunkował się do Freuda.
A moje pytanie na początku jest dla mnie o tyle ważne, że skoro na tylko ten cytat -> skłonił Pana do tego wywodu w tym wpisie to chyba Pan przesadził.
Domaganie się od autora cytującego poglądy jakiegoś myśliciela odniesienia do tego cytatu to przecież nic nadzwyczajnego.
Przynajmniej dla mnie. Więc nie za bardzo rozumiem.. . A skoro już nawet Pana nawet przeprosił, to pastwienie się chyba przydaje właśnie racji Wyrusowi w tek sytuacji a nie Panu.
No ale to Wyrus poczuł się winny nie ja – jego sprawa. Ale także i Pana, skoro przyjął przeprosiny i nadal ciągnie ten wątek jak “gumę do życia”.
Panie Andrzeju
czy Pana wpis jest podyktowany tylko tym jednym cytatem Wyrusa który Pan zamieścił czy też jeszcze jakimś innym.
Bo przecież Pan nie kwapił się z odniesieniem się do cytowanych wypowiedzi Freuda. A właśnie w tym tkwiło sedno wywodu Wyrusa.
Przecież Pan zanim się ustosunkował do pytania adwersarzy co o wywodzie sam sądzi napisał drugi tekst o Freudzie co sam potraktowałem jako właśnie “ucieczkę” -> po co kontynuować temat Freuda na innym wątku skoro jeszcze jeden się nie skończył.... ???
Mocną stroną własnie miejsc takich jak fora internetowe czy też salony i tekstowiska jest to, że można rozmawiać na zywo. Pan jednak zastosował dziwną formułę i dopiero po przyciśnięciu do “muru” ustosunkował się do Freuda.
A moje pytanie na początku jest dla mnie o tyle ważne, że skoro na tylko ten cytat -> skłonił Pana do tego wywodu w tym wpisie to chyba Pan przesadził.
Domaganie się od autora cytującego poglądy jakiegoś myśliciela odniesienia do tego cytatu to przecież nic nadzwyczajnego.
Przynajmniej dla mnie. Więc nie za bardzo rozumiem.. . A skoro już nawet Pana nawet przeprosił, to pastwienie się chyba przydaje właśnie racji Wyrusowi w tek sytuacji a nie Panu.
No ale to Wyrus poczuł się winny nie ja – jego sprawa. Ale także i Pana, skoro przyjął przeprosiny i nadal ciągnie ten wątek jak “gumę do życia”.
pozdrawiam
poldek34 -- 04.01.2008 - 13:16