To nie jest kwestia długości tylko dźwięczności. Żeby powiedzieć coś co przypomina h, to trzeba przygotować się do powiedzenia g, a potem nie zmieniając układu narządu artykulacyjnego powiedzieć h. Inaczej wychodzi chuta, charcerz czy druch. (Wiem, że napisałem nieortograficznie, ale tak mówi się.)
Panie Maksie!
To nie jest kwestia długości tylko dźwięczności. Żeby powiedzieć coś co przypomina h, to trzeba przygotować się do powiedzenia g, a potem nie zmieniając układu narządu artykulacyjnego powiedzieć h. Inaczej wychodzi chuta, charcerz czy druch. (Wiem, że napisałem nieortograficznie, ale tak mówi się.)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 07.04.2008 - 19:29