Oderwał mnie Pan od ledwo co rozpoczętego treningu bezponiedziałkowego, odpowiadam króciutko:
Nie mam zwyczaju myśleć za kogolwiek. Mogę się złościć za kogos, cieszyć za kogoś, czasami ujmuję się za kimś. Myślę w ogóle rzadko i to tylko w stanie wyższej konieczności. Jeżeli kogoś gdzieś nie ma, to nie ma, moje myślenie za niego nic tu nie pomoże.
W odróżnieniu od Pana, uważam, że niezgodność w stosunku do moresu jaką okazaliśmy wczoraj nie musi być powodem do niezgodności wykluczającej.
Panie Yayco,
Oderwał mnie Pan od ledwo co rozpoczętego treningu bezponiedziałkowego, odpowiadam króciutko:
Nie mam zwyczaju myśleć za kogolwiek. Mogę się złościć za kogos, cieszyć za kogoś, czasami ujmuję się za kimś. Myślę w ogóle rzadko i to tylko w stanie wyższej konieczności. Jeżeli kogoś gdzieś nie ma, to nie ma, moje myślenie za niego nic tu nie pomoże.
W odróżnieniu od Pana, uważam, że niezgodność w stosunku do moresu jaką okazaliśmy wczoraj nie musi być powodem do niezgodności wykluczającej.
Pozdrawiam i wracam do treningu.
merlot
merlot -- 08.04.2008 - 09:06