Ciekawe, że dotąd nigdy nie spotkałem kogoś, to napotkałby model “niefizyczny” w rodzinie z liczbą dzieci większą niż trzy.
Bez przesady. Mam trójkę rodzeństwa – troje nas jest rok po roku i z opóźnieniem dziesięcioletnim pojawił się najmłodszy brat. Nie wiem, na ile rodzice zakładali, że nas wychowują “niefizycznie”, ale pamiętam jedno lanie w wykonaniu mamy i jedno, emocjonalne i zaraz przepraszane, przez tatę. I, z tego co wiem, moje rodzeństwo nie miało więcej “lań” na koncie. Chyba, że czegoś nie pamiętam.
No ale jak rodzice mieli realizować groźby lania, jak na hasło – Jak się nie uspokoisz, to dostaniesz w tyłek, i będziesz chodził jak w zegarku! – mama słyszała od rozkosznego, ośmioletniego synka
-Tik-tak, tik-tak – któremu towarzyszyło machanie rączkami w rytm.
Odysie
Ciekawe, że dotąd nigdy nie spotkałem kogoś, to napotkałby model “niefizyczny” w rodzinie z liczbą dzieci większą niż trzy.
Bez przesady. Mam trójkę rodzeństwa – troje nas jest rok po roku i z opóźnieniem dziesięcioletnim pojawił się najmłodszy brat. Nie wiem, na ile rodzice zakładali, że nas wychowują “niefizycznie”, ale pamiętam jedno lanie w wykonaniu mamy i jedno, emocjonalne i zaraz przepraszane, przez tatę. I, z tego co wiem, moje rodzeństwo nie miało więcej “lań” na koncie. Chyba, że czegoś nie pamiętam.
No ale jak rodzice mieli realizować groźby lania, jak na hasło – Jak się nie uspokoisz, to dostaniesz w tyłek, i będziesz chodził jak w zegarku! – mama słyszała od rozkosznego, ośmioletniego synka
-Tik-tak, tik-tak – któremu towarzyszyło machanie rączkami w rytm.
pozdrawiam
julll -- 05.06.2008 - 19:13