Niestety, nie potrafię się określić na tyle zdecydowanie, by stanąć po którejś ze stron.
Wielopolski był niewątpliwie błyskotliwie inteligentny i zdawał sobie doskonale sprawę ze swoich przewag intelektualnych. Tak doskonale o tym wiedział, że od pewnego momentu swojego życia był już pokłócony ze wszystkimi; białymi, czerwonymi i urzędnikami carskimi też.
Jakby to teraz L. Kaczyński określił – facet miał ego rozdęte do monstrualnych rozmiarów. :)
Owszem, zrobił wiele dobrego, o czym wspominałeś. Ale zorganizowania branki do wieloletniej służby wojskowej w głębi Rosji spośród młodych ludzi ze środowisk miejskich (czyli tych, którzy w znacznej mierze zaangażowani byli w działalność konspiracyjną) nie jestem mu w stanie wybaczyć.
W zasadzie to on jest dla mnie takie nie wiadomo co. Jeszcze nie Rosjanin ale już nie Polak. Jeszcze nie zdrajca ale kolaborantem można go nazwać z czystym sumieniem. A przede wszystkim (mimo wielu zalet) człowiek obarczony w wielkim stopniu jedną wielką wadą – chorobliwym wręcz pożądaniem władzy.
Griszqu
Aleś trudny temat zapodał. :)
Niestety, nie potrafię się określić na tyle zdecydowanie, by stanąć po którejś ze stron.
Wielopolski był niewątpliwie błyskotliwie inteligentny i zdawał sobie doskonale sprawę ze swoich przewag intelektualnych. Tak doskonale o tym wiedział, że od pewnego momentu swojego życia był już pokłócony ze wszystkimi; białymi, czerwonymi i urzędnikami carskimi też.
Jakby to teraz L. Kaczyński określił – facet miał ego rozdęte do monstrualnych rozmiarów. :)
Owszem, zrobił wiele dobrego, o czym wspominałeś. Ale zorganizowania branki do wieloletniej służby wojskowej w głębi Rosji spośród młodych ludzi ze środowisk miejskich (czyli tych, którzy w znacznej mierze zaangażowani byli w działalność konspiracyjną) nie jestem mu w stanie wybaczyć.
W zasadzie to on jest dla mnie takie nie wiadomo co. Jeszcze nie Rosjanin ale już nie Polak. Jeszcze nie zdrajca ale kolaborantem można go nazwać z czystym sumieniem. A przede wszystkim (mimo wielu zalet) człowiek obarczony w wielkim stopniu jedną wielką wadą – chorobliwym wręcz pożądaniem władzy.
Z pozytywistycznym pozdrowieniem…
Magia -- 29.07.2008 - 13:36