ja nie sprowadzam pomysłu branki do zemsty za zamachy na Wielopolskiego. po prostu wskazuje, ze żadna ze ston nie bawiła się w kompromisowe rozwiązania. pomysł branki mial faktycznie zniszczyc i sparalizowac organizacje podziemna szykujaca sie do powstania. nie zgadzam sie z teza, ze to branka wywolala powstanie. ono by i tak wybuchło – była to kwestia moze roku, carska ochrana dreptala spiskowcom po pietach. w tamtej sytuacji, skonczyloby sie identycznie, bez wzgledu na to, kiedy by był początek. ruch Wielopolskiego z branka w srodku zimy mial w zamierzeniach zminimalizowac straty. spodziewal sie, ze powstancy nie poważa się na samobojczy pomysl powstania w zimie. i po prostu zalozyl, ze kilkuset czy kilka tysiecy ludzi w brance to mala cena za uchronienie kraju przed powstaniem, ktore ocenial jako katastrofe. tak zreszta bylo… racjonalizm w przewidywaniu dzialan Polakow nigdy nie był najlepszym doradcą.
w kraju, gdzie każdy przejaw współpracy z zaborcą był jednoznacznie oceniany jako kolaboracja, nie bardzo miał szansę na skuteczne prowadzenie rozmów rozwijania kraju z zaniechaniem dazen niepodleglosciowych. ale zgadzam sie, ze największą przeszkodą byłą jego pycha i przekonanie o własnej intelektualnej wyższosci nad resztą...
Magio
ja nie sprowadzam pomysłu branki do zemsty za zamachy na Wielopolskiego. po prostu wskazuje, ze żadna ze ston nie bawiła się w kompromisowe rozwiązania. pomysł branki mial faktycznie zniszczyc i sparalizowac organizacje podziemna szykujaca sie do powstania. nie zgadzam sie z teza, ze to branka wywolala powstanie. ono by i tak wybuchło – była to kwestia moze roku, carska ochrana dreptala spiskowcom po pietach. w tamtej sytuacji, skonczyloby sie identycznie, bez wzgledu na to, kiedy by był początek. ruch Wielopolskiego z branka w srodku zimy mial w zamierzeniach zminimalizowac straty. spodziewal sie, ze powstancy nie poważa się na samobojczy pomysl powstania w zimie. i po prostu zalozyl, ze kilkuset czy kilka tysiecy ludzi w brance to mala cena za uchronienie kraju przed powstaniem, ktore ocenial jako katastrofe. tak zreszta bylo… racjonalizm w przewidywaniu dzialan Polakow nigdy nie był najlepszym doradcą.
w kraju, gdzie każdy przejaw współpracy z zaborcą był jednoznacznie oceniany jako kolaboracja, nie bardzo miał szansę na skuteczne prowadzenie rozmów rozwijania kraju z zaniechaniem dazen niepodleglosciowych. ale zgadzam sie, ze największą przeszkodą byłą jego pycha i przekonanie o własnej intelektualnej wyższosci nad resztą...
Griszeq -- 29.07.2008 - 16:00