Sprzeciw (na szczęście) znajduje różne formy ujścia artystycznego.
Każdy robi tak, jak czuje.
Podobało mi się wtedy też to, że oni byi bardzo zdeterminowani, że nie mieli dobrego sprzętu, ale mieli pomysły i zapał.
Wychodzili z piwnic tych bloków.
Ech…
Czy ja nie mówię jak ciotka rozklekotka czasem?
P.S przypomniało mi się, że miałam Ci się wytłumaczyć. Sznurowadeł nie ma u mnie, bo widziałam że wkleiłeś u Majora, więc wywynioskowałam, że wkleisz też u mnie :)
Grzesiu
Masz rację, oczywiście że masz.
Sprzeciw (na szczęście) znajduje różne formy ujścia artystycznego.
Każdy robi tak, jak czuje.
Podobało mi się wtedy też to, że oni byi bardzo zdeterminowani, że nie mieli dobrego sprzętu, ale mieli pomysły i zapał.
Wychodzili z piwnic tych bloków.
Ech…
Czy ja nie mówię jak ciotka rozklekotka czasem?
P.S przypomniało mi się, że miałam Ci się wytłumaczyć. Sznurowadeł nie ma u mnie, bo widziałam że wkleiłeś u Majora, więc wywynioskowałam, że wkleisz też u mnie :)
I się nie zawiodłam.
Gretchen -- 20.09.2008 - 12:37