może i miała smak suszonych grzybów, ale ja suszonych grzybów nie jadam, nawet jeśli zwilżono je olejem maszynowym. Więc zgadzam się, że grzybami suszonymi też mogła jechać...
:)
Przebiję ten smak chałwy tym, co Rosjanie mieli zawsze dobre. To marożienoje, czyli lody. Na porządnej śmietanie robione, nie na chudym mleczku. Pyszne, niezależnie czy na ulicy kupowane, czy w marożiennoj. Z baru lodowego pamiętam napis “szampana na wynos nie sprzedajemy!” Dodawany był do lodów i świetnie pasował...
Delilah,
może i miała smak suszonych grzybów, ale ja suszonych grzybów nie jadam, nawet jeśli zwilżono je olejem maszynowym. Więc zgadzam się, że grzybami suszonymi też mogła jechać...
jotesz -- 26.08.2009 - 12:17:)
Przebiję ten smak chałwy tym, co Rosjanie mieli zawsze dobre. To marożienoje, czyli lody. Na porządnej śmietanie robione, nie na chudym mleczku. Pyszne, niezależnie czy na ulicy kupowane, czy w marożiennoj. Z baru lodowego pamiętam napis “szampana na wynos nie sprzedajemy!” Dodawany był do lodów i świetnie pasował...