oczywiście, przecież zaczyna się od tego, że pamięć nami manipuluje.
Sama sobą manipuluje.
Sami siebie potrafimy zwodzić, a co dopiero innych.
Im bardziej nieumyślnie, tym skuteczniej, chyba.
Myślę, że rozumiem, co odczytała Pani Gretchen, choć dopisałem dalej, że widzę też zabieg Autora, z tym podsuwaniem współczesnych okularów, przez które PRL wygląda na smutny, szary i w ogóle.
Czy wspomnienia są miłe, bo dotyczą miłych spraw? Są miłe, bo dotyczą nas i naszej młodości, niezależnie od tego czy rąbanie przerębli i picie bimbru oraz spanie na mrozie było miłe czy nie.
Może to dlatego, że wspomnienia, poza samoczynnym koloryzowaniem i retuszowaniem, zawierają jednak głównie to co było między wierszami i in the air ?
Czy to nie w tym cały urok wspomnień, że stanowią jakiś zapis podskórnej rzeczywistości, tego czego nie uświadamiamy sobie na bieżąco, choć odczuwamy, i co często jest kluczowe, jest sednem tego, co się wydarza?
Panie Yayco,
oczywiście, przecież zaczyna się od tego, że pamięć nami manipuluje.
Sama sobą manipuluje.
Sami siebie potrafimy zwodzić, a co dopiero innych.
Im bardziej nieumyślnie, tym skuteczniej, chyba.
Myślę, że rozumiem, co odczytała Pani Gretchen, choć dopisałem dalej, że widzę też zabieg Autora, z tym podsuwaniem współczesnych okularów, przez które PRL wygląda na smutny, szary i w ogóle.
Czy wspomnienia są miłe, bo dotyczą miłych spraw? Są miłe, bo dotyczą nas i naszej młodości, niezależnie od tego czy rąbanie przerębli i picie bimbru oraz spanie na mrozie było miłe czy nie.
Może to dlatego, że wspomnienia, poza samoczynnym koloryzowaniem i retuszowaniem, zawierają jednak głównie to co było między wierszami i in the air ?
Czy to nie w tym cały urok wspomnień, że stanowią jakiś zapis podskórnej rzeczywistości, tego czego nie uświadamiamy sobie na bieżąco, choć odczuwamy, i co często jest kluczowe, jest sednem tego, co się wydarza?
s e r g i u s z -- 20.12.2008 - 17:56