Mówi Pan: [...] ale wciąż jestem uparcie zadowolony ze świata, w którym żyję.
Przecież ja też! Nostalgia i pochodne są dodatkiem do tego. Nostalgia nie jest równoważna z tęsknotą, przynajmniej dla mnie.
Kiedyś, dawno napisałem u Pana pierwszy komentarz, po tym jak Pan pożegnał kogoś frazą dobranoc się z panem.
Nostalgia w czystej postaci. Tak mówił do mnie mój Ojciec, jak miałem kilka lat. I chociaż Ojca nie ma (od tego samego roku o którym Pan wspomniał w tym wpisie), to wówczas, na moment, wrócił za Pana sprawą.
To nie była tęsknota za dzieciństwem. Za Ojcem. To była nostalgia.
Panie Yayco,
To jednak chyba dzielą nas definicje.
Mówi Pan: [...] ale wciąż jestem uparcie zadowolony ze świata, w którym żyję.
Przecież ja też! Nostalgia i pochodne są dodatkiem do tego. Nostalgia nie jest równoważna z tęsknotą, przynajmniej dla mnie.
Kiedyś, dawno napisałem u Pana pierwszy komentarz, po tym jak Pan pożegnał kogoś frazą dobranoc się z panem.
Nostalgia w czystej postaci. Tak mówił do mnie mój Ojciec, jak miałem kilka lat. I chociaż Ojca nie ma (od tego samego roku o którym Pan wspomniał w tym wpisie), to wówczas, na moment, wrócił za Pana sprawą.
To nie była tęsknota za dzieciństwem. Za Ojcem. To była nostalgia.
No. Wzruszyłem się, jak zwykle.
merlot -- 20.12.2008 - 22:46