ja tylko poszłam po plaster polędwicy, wykorzystując dyspensę Watykanu.
Coś za coś; postanowiłam nie palić przez cały okres świąt, a chęć jarania zabijają u mnie tylko dwie rzeczy: mięso i mięta pod różnymi postaciami. Do tej całej gumy z nikotyną zniżać się nie zamierzam.
Ale gdzie ta, ale gdzie ta,
ja tylko poszłam po plaster polędwicy, wykorzystując dyspensę Watykanu.
Coś za coś; postanowiłam nie palić przez cały okres świąt, a chęć jarania zabijają u mnie tylko dwie rzeczy: mięso i mięta pod różnymi postaciami. Do tej całej gumy z nikotyną zniżać się nie zamierzam.
pozdrawiam nałogowo