Widzisz, sympatia sympatią, zwłaszcza wirtualna – ale odczuwam, gdy usiłujesz udawać, ze to coś owinięte w grube warstwy aksamitu, czym uderzasz we mnie – to nie jest gazrurka pożyczona od Igły
Owszem brniesz w ogólniki, puste słowa – co to są te „moralne i i etyczne aspekty skutków jego gry” (jego, czyli Tuska)
Co za bzdura z tą tezą, że co dobre dla Tuska dobre dla kraju? To niby ja ją głoszę – a możesz pokazać w którym miejscu?
Reszta w tym samym stylu – jakby przeważył w Tobie „przeciwnik polityczny” nad „zwolennikiem partii” – chyba rozumiesz co mam na myśli. Mam nadzieję, bo to właśnie narzuciło Ci potrzebę tego „malutkiego zdyskredytowanka”, którą wyraziłeś owym „rechotaniem na boku”.
I żeby była jasność: ani owo rechotanie, ani próba przywalenia mi nie sprawiły mi przykrości – ale ten moment kiedy podejmowałeś decyzję o owinięciu gazrurki w aksamit. Dla niepoznaki
Merlocie
Widzisz, sympatia sympatią, zwłaszcza wirtualna – ale odczuwam, gdy usiłujesz udawać, ze to coś owinięte w grube warstwy aksamitu, czym uderzasz we mnie – to nie jest gazrurka pożyczona od Igły
Owszem brniesz w ogólniki, puste słowa – co to są te „moralne i i etyczne aspekty skutków jego gry” (jego, czyli Tuska)
RRK -- 23.01.2009 - 14:02Co za bzdura z tą tezą, że co dobre dla Tuska dobre dla kraju? To niby ja ją głoszę – a możesz pokazać w którym miejscu?
Reszta w tym samym stylu – jakby przeważył w Tobie „przeciwnik polityczny” nad „zwolennikiem partii” – chyba rozumiesz co mam na myśli. Mam nadzieję, bo to właśnie narzuciło Ci potrzebę tego „malutkiego zdyskredytowanka”, którą wyraziłeś owym „rechotaniem na boku”.
I żeby była jasność: ani owo rechotanie, ani próba przywalenia mi nie sprawiły mi przykrości – ale ten moment kiedy podejmowałeś decyzję o owinięciu gazrurki w aksamit.
Dla niepoznaki