Problem nie w gigancie, problem w “karle” z gigantem zestawionym. Od czasu pójścia w obieg PRLowskiej propagandy o “zaplutych karłach” etc. każdy, kto używa tego zwrotu publicznie powinien mieć świadomość konotacji tego słowa (chyba, że jest niedokształcony – ale o to p. profesora G. nie podejrzewam). Jako katolik poczułem się tym zwrotem urażony – i rzecz w dużej części w formie, bo co do samej treści i związków chrześcijaństwa z judaizmem nie mam żadnych uwag.
@Jerzy Maciejowski
Problem nie w gigancie, problem w “karle” z gigantem zestawionym. Od czasu pójścia w obieg PRLowskiej propagandy o “zaplutych karłach” etc. każdy, kto używa tego zwrotu publicznie powinien mieć świadomość konotacji tego słowa (chyba, że jest niedokształcony – ale o to p. profesora G. nie podejrzewam). Jako katolik poczułem się tym zwrotem urażony – i rzecz w dużej części w formie, bo co do samej treści i związków chrześcijaństwa z judaizmem nie mam żadnych uwag.
Banan -- 25.01.2009 - 15:43