W dawnych czasach mama mojej przyjaciółki opowiadała mi jak jej córka spreparowała dla niej śniadanko.
Mamusia siedziała sobie jak lady w salonie, a córka krzątała się w kuchni.
Trochę to trwało, bo śniadanko miało być najpierwszej jakości.
Córka weszła do pokoju z tacą. Postawiła talerz przed matką swą jedyną.
Matka jedyna spojrzała na talerz… Patrzenie przedłużało się...
W końcu usłyszałam, że :
Wiesz, Gretchen? Okazało się, że to była jajeczniczka.
Tak samo w tej sytuacji. Okazało się, że to nie do mnie i nie do Ciebie.
A koniec końców, że to ze mną i z Tobą jest coś nie teges.
Magia
Wykasowałam dubeltona.
Pozwól, że posłużę się anegdotą.
W dawnych czasach mama mojej przyjaciółki opowiadała mi jak jej córka spreparowała dla niej śniadanko.
Mamusia siedziała sobie jak lady w salonie, a córka krzątała się w kuchni.
Trochę to trwało, bo śniadanko miało być najpierwszej jakości.
Córka weszła do pokoju z tacą. Postawiła talerz przed matką swą jedyną.
Matka jedyna spojrzała na talerz… Patrzenie przedłużało się...
W końcu usłyszałam, że :
Wiesz, Gretchen? Okazało się, że to była jajeczniczka.
Tak samo w tej sytuacji. Okazało się, że to nie do mnie i nie do Ciebie.
A koniec końców, że to ze mną i z Tobą jest coś nie teges.
Ot, lajf.
Na na na na na
:)
Gretchen -- 01.02.2009 - 22:12