/ Zapowiadane przybycie oddziałów partyzanckich z Lubelszczyzny nie miało miejsca. Nie było też żadnej pomocy w broni i amunicji, bo w tym zakresie prawdopodobnie był brak generalny. Dopiero w 1944 r. 27 Wołyńska Dywizja AK otrzymała tylko jeden zrzut broni, a jeśli chodzi o pomoc w ludziach, to w marcu 1944 r. przybyła z Warszawy 57-osobowa grupa złożona z ochotników, zwana „kompanią warszawską” 71. Wołyń był podczas ludobójczych akcji ukraińskich osamotniony./
tu jeden
/ Zapowiadane przybycie oddziałów partyzanckich z Lubelszczyzny nie miało miejsca. Nie było też żadnej pomocy w broni i amunicji, bo w tym zakresie prawdopodobnie był brak generalny. Dopiero w 1944 r. 27 Wołyńska Dywizja AK otrzymała tylko jeden zrzut broni, a jeśli chodzi o pomoc w ludziach, to w marcu 1944 r. przybyła z Warszawy 57-osobowa grupa złożona z ochotników, zwana „kompanią warszawską” 71. Wołyń był podczas ludobójczych akcji ukraińskich osamotniony./
http://genocide007.webpark.pl/zarys_polska.htm
A gdzieś miałem książkę o Cichociemnych z zaznaczonymi miejscami zrzutow, stąd z pamięci 2-3.
Igła -- 29.05.2009 - 17:36