SFTD: >>Któż z tutaj obecnych, lubiących cedzić słowa, zdolny jest do działania, do odrobiny zaangażowania?<<
Panie!... proste, dobre pytanie!
Po kilkupokoleniowej walce i oporze wobec wschodniego “bolszewizmu” oraz lokalnych “kacyków”... po “strzelankach”, więzieniach, internowaniach, podziemiu… zadbaliśmy o własne rodziny, kariery i firmy… domy i mieszkania w centrach aglomeracji, samochody, łódki, motory, konie i psy… międzyczasie zwiedziliśmy kurorty morskie i górskie Europy… a później morza, lodowce, dzikie rzeki, od Szwecji po m.Śródziemne, Czarne i Ural… a stajemy się coraz bardziej “XVIIw. Lachami” [Beynara]... coraz bardziej niezdolnymi do walki o wartości, które nas zbiorowo motywowały…
Owszem, zachowujemy pamięć... wychowujemy dzieci na zwiedzaniu wykopalisk, st.miast, grodów i zamków, w tym Kresów Rzeczpospolitej, zamiast współczesnych jarmarków i knajp… kupujemy i czytamy ambitne periodyki, książki, w tym w internecie, gdzie coraz więcej polemik i grafomanii… płacimy darowizny na stowarzyszenia upamiętnienia, pomniki… ale stale towarzyszy nam wrażenie, że to nie wystarczające…
“SFDT”! co właściwie Pan masz na myśli?... Chcesz zakładać “komitety” czy może “palić” wrogie?... Albo “odpalić” fałszywego przyjaciela Polski 1VII w Lublinie – co nic nie zmieni, bo żadna władza na Ukrainie, nawet ponownie “moskiewska” nie zmieni polityki komplesów wobec Polski, jej historii i i ofiar ludobójstwa z Wołynia i Galicji… a może “sportowo” podemonstrować, jak w l.50… 60… 70… 80… jak w czasach młodości większości dyskutantów?...
słowa, słówa, słowa...
SFTD: >>Któż z tutaj obecnych, lubiących cedzić słowa, zdolny jest do działania, do odrobiny zaangażowania?<<
Panie!... proste, dobre pytanie!
Po kilkupokoleniowej walce i oporze wobec wschodniego “bolszewizmu” oraz lokalnych “kacyków”... po “strzelankach”, więzieniach, internowaniach, podziemiu… zadbaliśmy o własne rodziny, kariery i firmy… domy i mieszkania w centrach aglomeracji, samochody, łódki, motory, konie i psy… międzyczasie zwiedziliśmy kurorty morskie i górskie Europy… a później morza, lodowce, dzikie rzeki, od Szwecji po m.Śródziemne, Czarne i Ural… a stajemy się coraz bardziej “XVIIw. Lachami” [Beynara]... coraz bardziej niezdolnymi do walki o wartości, które nas zbiorowo motywowały…
Owszem, zachowujemy pamięć... wychowujemy dzieci na zwiedzaniu wykopalisk, st.miast, grodów i zamków, w tym Kresów Rzeczpospolitej, zamiast współczesnych jarmarków i knajp… kupujemy i czytamy ambitne periodyki, książki, w tym w internecie, gdzie coraz więcej polemik i grafomanii… płacimy darowizny na stowarzyszenia upamiętnienia, pomniki… ale stale towarzyszy nam wrażenie, że to nie wystarczające…
“SFDT”! co właściwie Pan masz na myśli?... Chcesz zakładać “komitety” czy może “palić” wrogie?... Albo “odpalić” fałszywego przyjaciela Polski 1VII w Lublinie – co nic nie zmieni, bo żadna władza na Ukrainie, nawet ponownie “moskiewska” nie zmieni polityki komplesów wobec Polski, jej historii i i ofiar ludobójstwa z Wołynia i Galicji… a może “sportowo” podemonstrować, jak w l.50… 60… 70… 80… jak w czasach młodości większości dyskutantów?...
Kirylejsky (gość) -- 30.05.2009 - 13:00