Teraz się mieli mięso i zapewnia, że to są znakomita oświata. Dla elit miały być szkoły prywatne. Tyle, że klientów brakło.
Istnieje cała grupa ludzi, którzy szukają szkoły dla swych dzieci. Płacą podatki, a dostają kombinaty, klasy 30 osobowe z fermentująca mieszanką gdzie każdy półgłowek jest hołubiony i jak rodzice maja motywować do pracy naturalnie buntującego się nastolatka gdy on widzi, ze pracować się nie opłaca. Co będzie za pięć lat to dla niego abstrakcja. 5 lat dla 12-15 latka to niemal połowa życia, a póki co czy się stoi czy się leży to promocja się należy.
Rzadowi też się opłaca. Poza słynnym już skretyniałym wyborcą są jeszcze kwestie finansowe. Zgarnia się kasę z podatków, a potem za psie pieniądze (mamy jeden z najniższych wskaźników nakładów na oświatę w Europie) tworzy się fikcję edukacji. Dodatkowo można przemielić kase na różne programy wyrównujące szanse (szkolenia, konsultacje) i obdzielić lenników.
Zbigniew Szczęsny
Teraz się mieli mięso i zapewnia, że to są znakomita oświata. Dla elit miały być szkoły prywatne. Tyle, że klientów brakło.
Istnieje cała grupa ludzi, którzy szukają szkoły dla swych dzieci. Płacą podatki, a dostają kombinaty, klasy 30 osobowe z fermentująca mieszanką gdzie każdy półgłowek jest hołubiony i jak rodzice maja motywować do pracy naturalnie buntującego się nastolatka gdy on widzi, ze pracować się nie opłaca. Co będzie za pięć lat to dla niego abstrakcja. 5 lat dla 12-15 latka to niemal połowa życia, a póki co czy się stoi czy się leży to promocja się należy.
Rzadowi też się opłaca. Poza słynnym już skretyniałym wyborcą są jeszcze kwestie finansowe. Zgarnia się kasę z podatków, a potem za psie pieniądze (mamy jeden z najniższych wskaźników nakładów na oświatę w Europie) tworzy się fikcję edukacji. Dodatkowo można przemielić kase na różne programy wyrównujące szanse (szkolenia, konsultacje) i obdzielić lenników.
Piotr Saj -- 29.05.2009 - 18:59