Otóż nie! Powyższe nie ma nic wspólnego z wiarą, za to ma wszytko wspólne z religią. Pismo nic nie mówi o “biletach do nieba” wystawianych przez ludzi. Obojętne – żywych czy martwych. Pismo mówi za to wiele o tym, że osąd dusz przynależy tylko Bogu. To jeden z jego boskich przywilejów.
To, że ktoś z hierarchów Kościoła wymyślił sobie kiedyś farsę “odpustów” nie jest tożsame z wiarą. Jest jej zaprzeczeniem. I tak, to jest niedorzeczność.
He, ale jest zagwozdka do tego co mówisz. Przypomnę słowa Jezusa:
Weźmijcie Ducha świętego, Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23).
“Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19)
“Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10,16).
Jezus dał bezwarunkową władzę wyrzucania złych duchów, odpuszczania grzechów i obdarowywania zbawieniem pragnących go. Środkiem jest wiara w Niego. Mało tego zostawił się w Eucharystii: “Kto spożywa Ciało Moje i Krew Moją pije, ten ma życie wieczne.. .
Dla wielu jest to zgorszenie a dla wielu droga do życia.. . Kto może pojąć niech pojmuje, a kto ma uszy niech słucha a usłyszy.
Objawienie Biblii jest całością, jak wymażesz z niej coś – całość runie – albo wyjdzie potworek.
A to, że kiedyś jakiś hierarcha przegiął nie obala autorytetu Jezusa i Jego obietnic. Ba, nie możesz z całą pewnością powiedzieć, czy patologie związane z odpustami – były oderwane od ich otrzymania. Dla mnie niekoniecznie, jeśli ktoś w dobrej wierze je przyjmuje. Zauwazyłaś zapewne, że zarówno sakrament pokuty jak i odpust zupełny nie jest możliwy bez pragnienia a także aktu wyrzeczenia się zła i podjęcia na nowo drogi nawrócenia. A wiec podjęcie osobistej drogi nawrócenia dla uwolnienia kogoś z czyśćca.. . Dla mnie to ma głęboki sens i zawiera dwa w jednym. Ktoś dla drugiego “traci swoje życie..” ze względu na Jezusa – dla mnie to synteza Ewangelii. I nie widzę w tym nic złego wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam.
p.s.
Nie piszę o byłym ks.Więcławskim gdyż nie chcę pisać o byłych duchownych – szanuję ich wybór.
p.s.2
Polecam rozwinięcie tematu przez o.Jacka Salija(dominikanina) na ten właśnie temat który poruszyłaś.
Magio
Otóż nie! Powyższe nie ma nic wspólnego z wiarą, za to ma wszytko wspólne z religią. Pismo nic nie mówi o “biletach do nieba” wystawianych przez ludzi. Obojętne – żywych czy martwych. Pismo mówi za to wiele o tym, że osąd dusz przynależy tylko Bogu. To jeden z jego boskich przywilejów.
To, że ktoś z hierarchów Kościoła wymyślił sobie kiedyś farsę “odpustów” nie jest tożsame z wiarą. Jest jej zaprzeczeniem. I tak, to jest niedorzeczność.
He, ale jest zagwozdka do tego co mówisz. Przypomnę słowa Jezusa:
Weźmijcie Ducha świętego, Komu odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23).
“Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19)
“Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10,16).
Jezus dał bezwarunkową władzę wyrzucania złych duchów, odpuszczania grzechów i obdarowywania zbawieniem pragnących go. Środkiem jest wiara w Niego. Mało tego zostawił się w Eucharystii: “Kto spożywa Ciało Moje i Krew Moją pije, ten ma życie wieczne.. .
Dla wielu jest to zgorszenie a dla wielu droga do życia.. . Kto może pojąć niech pojmuje, a kto ma uszy niech słucha a usłyszy.
Objawienie Biblii jest całością, jak wymażesz z niej coś – całość runie – albo wyjdzie potworek.
A to, że kiedyś jakiś hierarcha przegiął nie obala autorytetu Jezusa i Jego obietnic. Ba, nie możesz z całą pewnością powiedzieć, czy patologie związane z odpustami – były oderwane od ich otrzymania. Dla mnie niekoniecznie, jeśli ktoś w dobrej wierze je przyjmuje. Zauwazyłaś zapewne, że zarówno sakrament pokuty jak i odpust zupełny nie jest możliwy bez pragnienia a także aktu wyrzeczenia się zła i podjęcia na nowo drogi nawrócenia. A wiec podjęcie osobistej drogi nawrócenia dla uwolnienia kogoś z czyśćca.. . Dla mnie to ma głęboki sens i zawiera dwa w jednym. Ktoś dla drugiego “traci swoje życie..” ze względu na Jezusa – dla mnie to synteza Ewangelii. I nie widzę w tym nic złego wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam.
p.s.
Nie piszę o byłym ks.Więcławskim gdyż nie chcę pisać o byłych duchownych – szanuję ich wybór.
p.s.2
Polecam rozwinięcie tematu przez o.Jacka Salija(dominikanina) na ten właśnie temat który poruszyłaś.
http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_45.htm
************************
poldek34 -- 04.11.2009 - 21:21W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .