Takie tam z emigracji

Przypomnialem sobie to opowiadanie, tak zawsze u E.A.Poe mroczne, niespokojne i tajemnicze.
I pomyslalem sobie o tej: dretwocie serca, znekaniu i niemocy, a jednoczesnie wzruszeniu na ten widok dawno nie ogladany.

„Cóż to za przyczyna – myślałem w duchu – cóż to za przyczyna tkwi w moim wzruszeniu na widok Domu Usherów?”

Kto tego nie wie? Dziecinstwo i najlepsze momenty z niego. Bo mogly byc lepsze? Pewnie, ale kto wtedy o tym wiedzial? Dzieci?

„Chociaż w dzieciństwie żyliśmy w ścisłej przyjaźni, znałem mimo to mego druha jeno bardzo pobieżnie.”

Pamietacie te lata mlodosci? O ilu sprawach matka i ojciec do dzis sie nie dowiedzieli?;) Niestety, kiedys ze znajomymi nadchodzi czas rozstania. Szczegolnie wtedy, kiedy zmienia sie nasz adres.

„Stroniłem duchem od tego, co mogło być jeno majakiem, i uważniej jąłem badać rzeczywistą postać budynku. Główną jego cechą była, zda się, wyjątkowa zamierzchłość. Czas aż nadto go odbarwił. Drobne liszaje przesłoniły całą ścianę zewnętrzną i, poczynając od dachu, powlekły ją jakby zwiewną, wyszukanie haftowaną tkaniną. Ale to wszystko wcale nie było wynikiem szczególnego zniszczenia. Żadna część muru nie runęła i zdawała się istnieć dziwna sprzeczność pomiędzy ogólną, nienaruszoną tężyzną wszystkich jego części a poszczególnym stanem spróchniałych kamieni, które mi przypomniały najzupełnie pozorną całkowitość starych boazerii, przez czas długi próchniejących w jakiejś zapomnianej piwnicy, z dala od podmuchu świeżego powietrza. Prócz tej oznaki doszczętnego zniszczenia budowla nie zdradzała żadnych znamion kruchości. Być może, iż oko drobiazgowego badacza wykryłoby zaledwo pochwytną szczelinę, która, poczynając od dachu fasady, kreśliła wzdłuż muru znak zygzakowaty i zanikała w posępnych wodach stawu.”

Rodzice nasi szukaja bezpieczniejszej przystani. Widoku ladniejszego niz na bagno?
Chwala im za to , choc nieraz efekt nie przystaje do zamiarow.

Nie, nie bede pisal dalej, bo kazdy moze sobie przeczytac jak to sie skonczylo.
Chcialbym tylko powiedziec, ze domy zbudowane na wierze, milosci i uczciwosci nie beda nigdy „domem Usherow”, ani palacem na piasku.
Tak mi sie wydaje.

ps:
Wszystkie cytaty za: Edgar Alan Poe „Zaglada domu Usherow” w tlumaczeniu P. Kurasa.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

ja się chciałem przywitać.
Więc widać namowy p. Yayco skutek odniosły:)
No a E.A.Poe,jedna z moich fascynacji, klimatyczny strasznie, no i romantyk w końcu, a tych lubimy.

Pozdrówka.


Panie Rollingpolu,

witam serdecznie i cieszę się w dwójnasób.

Raz, bom Pana namawiał, a dwa, poza współczesnym i sensownym bardzo kontekstem (bo się z myślą przewodnią Pana tekstu zgadzam), przypomniał mi Pan dawne lektury.

Choć przyznam, że jak się rozglądam wokoło, to bardziej mi do głowy przychodzi Studnia i wahadło.

Pozdrawiam najserdeczniej


@grzes

dzieki za oficjalne przywitanie ( znow pierwszy musial byc:))

a co do tego “romantycznego” E.A.P., hmmmmm….... no dobra, w kilku swoich opowiadaniach romantyczny byl zalozmy;)

tez pozdrawiam


Panie Yayco

Po pierwsze, to o wybaczenie prosze ze nie o Hiszpanii bylo;).

Natomiast co do reszty…moze wlasnie o to mi chodzilo, zeby nie skupiac sie na jakims konkretnym temacie, choc nie zaprzeczam ze byl inspiracja, ale raczej spojrzec na to tak troche z dystansu i na calosc.

I niemniej serdecznie pozdrawiam .


rollingpolu

lubię takie notki, takie prawie pozatematyczne

pozdrawiam

Był Noe, Noe, gość co się czasem spinał, ale uwierzył i gdy szedł po gnoju smród już się go nie imał!


Rollingpolu,

e tam od razu oficjalne, oficjalnie to by było tylko jakby Igła albo Sergiusz się pojawili.Ja to skromny grafoman żem.
A co do Poe to bardziej chodziło mi o słowo ,,romantyczny” w znaczeniu literaturoznawczym, nie potocznym.

pzdr


max

wlasnie taka mysl mi przyswiecala.
taka “pozatematyczna”, choc …no wlasnie.

pozdrawiam rowniez


@grzes

wiesz, tych dwoch osobnikow (a i nie tylko oni), pojawilo mi sie kiedy jeszcze jakies tam rzeczy napisalem bedac komentatorem. tak ze oficjalnie to Ty mnie przywitales pierwszy.
a ze grafoman? skoro tak piszesz o sobie, to moge cie zapewnic, ze z ostatniego miejsca juz wyszedles ;)

pozdrawiam


Panie Rollingpolu,

nie wszystko na raz. O Hiszpanii jeszcze Pan zdąży.

Mam w tej kwestii nadzieję stanowczą, bo nie chcę Pana wyręczać, ale uprzedzam, że za pięć tygodni ( circa, about ) zawitam do Katalonii ogrzać stary zezwłok.

A potem będę coś niefachowo opisywał. Z perspektywy plaży.

Pozdrawiam


Panie Yayco

To ja panu bardzdo wspolczuje, bo bedziesz mial pan tam (circa about), osiem osob na metrze kwadratowym.

No, ale zawsze mozna pojsc do baru (nie lubisz pan wyscigow F1?), i w spokoju wysaczyc chlodzacy napoj i…chcialem napisac jakis fajny tapas do tego:).
Kurde, widzisz pan jak to sie czlowiek do dobrego przyzwyczaja? A pozniej mi sie dziwia, co ja w tej w koncu biednej Andaluciii robie? ;)

pozdrawiam juz tak “fin de semana”;)


Subskrybuj zawartość