Pozdrawiam z Matrixa (zwanego Polską)

Zaproszony przedświątecznie przez Sergiusza wpadłem, by się powitać i pożyczyć wszystkim zdrowych, spokojnych, sytych i rodzinnych Świąt! Nie będę ich określał szczegółowo, by były to życzenia uniwersalne i pasujące od Palikota po pannę Natalię Nowak.

Ciekawe, na ile taka długa kwarantanna wpłynęła na to, co się próbuje odrodzić. Usiłowałem dojść w pamięci, o co poszło, że się rozeszło, i nie odtworzyłem niczego sensownego, a śledzić archiwalnie mi się nie chce, bo dwa karpie czekają na skrobanie i zamrożenie w postaci dzwonek. To, co było, jest tyle warte, co resztki karpia – chodzi mi oczywiście o emocje, a nie o dorobek, jeśli ten dorobek jest jeszcze na jakimś dysku…

To by było na tyle na początek po długiej przerwie.

Średnia ocena
(głosy: 0)
ZałącznikRozmiar
Copy_of_DSCF0051.JPG34.95 KB

komentarze

Witaj Jotesz

Miłe to,że starej gwardii przybywa.


Pikna choinka,

proszę pana.

Witam radośnie i bez smęcenia większego.

A te karpie toś żywe kupował i je samodzielnie zakatrupił?

Mam nadzieję, że nie.


Grzesiu

Kupuję i zabijam karpie! Czyham na karpie za krzakiem a gdy przelatują zwabione lampą, łapię je w siatkę a schwytanym przewiercam łby. To jest moje ulubione zajęcie!

Podobnie z zającami. Ganiam za nimi po łąkach i chwytam je za zadnie skoki.
Podobnie na małe foki. Z tym, ze w foki rzucam telewizorami…z grani, a ocean szaleje.

Wspólny blog I & J


Karpie

humanitarnie ubite i przywiezione do sklepu w skrzyniach, przesypane lodem. Szkoda benzyny na wożenie wody…


@JJ

“a ocean szaleje.”

a planety?

Znowu bowiem mam skojarzenie muzyczne…

Joteszu, uspokoiłeś moje pacyfistyczne sumienie:)

swoją drogą, za karpiami nie przepadam, acz i tak chyba w rodzinie najbardziej lubię, ale w tym roku nie będzie u mnie w domu.


Planety też

Szczególnie te nowe, ciągle odkrywane.
Umiejscowione w zbyt oddalonych terenach galaktyki.
Teraz oglądam łajzę Gowina, i nie planety mi w głowie. Gowie.

Pozdro

Wspólny blog I & J


re: Pozdrawiam z Matrixa (zwanego Polską)

Witaj Joteszu


Borsuku - cieszę się!

Śledzę pilnie twoje zdjęcia, oczywiście na f, a na nich rozwój Rodziny. Gratulacje! Ja ciągle PRZED podróżą do erecu…
:)


Panie Joteszu

Mam rozumieć, że chciałby Pan by Maszyna odszukała na swoim dysku Pana TXT-owy dorobek? Osobiście jestem bardzo za.

Wesołych Świąt!


Joteszu

Przekaż, proszę, najlepsze życzenia świąteczne grupie dawnych bywalców TXT na sąsiednim portalu, którego nazwy – niestety – nie pomnę. Ot, skleroza! – mea culpa.


cześć

jak tam Twój kot się miewa? :)


Zgodnie z dyspozycją

Wszystko co Maszyna znalazła w czeluściach swojego archiwum, przywróciła. Nawet skasowaną treść notki: http://tekstowisko.com/chamopole/58908.html

Jeśli są jeszcze jakieś inne notki ze skasowaną/zmienioną treścią, a wymagające przywrócenia, Maszyna prosi o sygnał (z adresem URL) na tekstowisko [at] gmail [dot] com.


Mój kot

jest tak leniwy jak ja sam…
Chciałem dodać foto, ale do komentarza nie umiem wkleić, a w ogóle to chyba nawet jest to niemożliwe…


Maszyna pośpieszna

jak to maszyna świeżo uruchomiona – dodała coś, o czym tylko wspomniałem, porównując do łusek karpia…

Karp był ohydny – mimo dwugodzinnego czyszczenia jechał mułem i cały był galaretowaty po usmażeniu, któremu się właściwie nie poddał. Być może był to ostatni karp na naszym rodzinnym wigilijnym stole. W przyszłym roku będą to pstrągi!!!


A nasze były pysznościowe

900 – 1000 gram. Sprawdziły się smażone i w galarecie. Mniam!
Zero mułu, tłuszczu und galarety.
To były karpie opozycyjne, a nie jak Twój, rządowy!

:)

Wspólny blog I & J


leniwy kot

to prawdziwy kot


A u mnie były jakies tilapie czy cuś takiego,

pewnie jakis to syf z Chin, jak panga.

W ogóle nie lubiem ryb właściwie.


Subskrybuj zawartość