Przeszczep

W Wyborczej mozemy przeczytac interesujacy wywiad W.Moskala i S.Zagorskiego z prof. Wojciechem Rowinskim dotyczacy polskiej transplantologii.
Coz sie z niego dowiadujemy?
Na poczatek , ze w ubieglym roku osiagniecia i sukcesy polskich trasplantologow zostaly w duzej mierze zniszczone, przez nagonke w mediach i dzialania pp. Ziobry, Kaminskiego i Gosiewskiego. Skoro juz mamy winnych poczytajmy dalej. A dalej pan profesor opowiada nam o: marnych wynagrodzeniach lekarzy, braku akceptacji na pobranie niektorych narzadow od zdrowych dawcow, a takze o braku akceptacji ze strony spoleczenstwa i wladz.
Podaje nam przyklad Hiszpanii jako wrecz modelowy, gdzie pracuja specjalni koordynatorzy zajmujacy sie tym zagadnieniem. Wspomina rowniez o kilkuletniej akcji polegajacej na uswiadomieniu ludziom wagi sprawy. O zapewnieniu finansowania z strony panstwa juz tutaj nie wspomne.
Ja w tych sprawach jestem laikiem, ale nurtuje mnie takie pytanie: czy gdyby dr. Miroslaw G. zginal w wypadku samochodowym wraz z dajmy na to dwoma innymi dobrymi transplantologami( bron Boze, zebym komus tego zyczyl), to co wtedy by sie stalo z ta dziedzina medycyny w Polsce? Potrzebny bylby “przeszczep” kilku lekarzy z jakiegos innego kraju, jezeli tyle zlego narobila jedna sprawa o lapownictwo?
Czy moze jednak ta nasza transplantologia wcale tak swietnie sie nie ma, jakby chcial ja widziec pan profesor?
Czy znaczacy spadek przeszczepow juz w roku 2006( a wiec duzo przed sprawa dr. G.) o czyms nie swiadczy?
Czy pisanie w Gazecie Wyborczej o “nieprawdopodobnej wprost nagonce w mediach” nie jest zabawne? w gazecie, ktora rowniez sie tej aferze “przysluzyla” ?
Jakos tak sobie mysle, ze polskie srodowisko lekarskie( z pewnoscia niecale), zamiast zaczac naglasniac temat wiele lat wczesniej teraz znalazlo sobie winnych. Wygodne to.

Średnia ocena
(głosy: 0)

ja tam moze sie nie znam

Ale (i nie mowie tu o “Wyborczej”) spadek liczby przeszczepów połączony z odjazdem Ziobry został wykazany.

I`m sexy motherfucker!


i ja ekspertem nie jestem

Ale dlaczego temat podnosi sie wlasnie teraz, kiedy mam odczucie, ze dobrze jest “dowalic Ziobrze”?
Statystyki nie klamia, jak wspomnialem wczesniej liczba przeszczepow poleciala w dol od roku 2006. To tez wina Ziobry?
Czasami mam wrazenie, ze za wlasne zaniedbania rozne grupy zawodowe szukaja kozla ofiarnego i czesto im sie to udaje, chocby przy zmianie rzadu.
Bo nie oszukujmy sie, przez wiele lat p. Religa przemierzal korytarze Sejmu i Ministerstw Zdrowia, i o ile dobrze pamietam tez zajmowal sie przeszczepami.
Majac takiego czlowieka “przy wladzy” nic nie dalo sie zrobic, zeby poprawic dzialanie tak waznej czesci polskiej medycyny?
A moze jak statystyka mowi, ze w kazdej grupie zawodowej jest niewielka czesc nieuczciwych, nie wszyscy byli zainteresowani?
Ja wiem, ze to ciezkie oskarzenie jest i mam nadzieje ze sie myle, ale z drugiej strony tez nie chce mi sie jakos uwierzyc tylko w wine p. Ziobry.


Subskrybuj zawartość