Mój buycot

Po tym jak chłopcy z Gościa Niedzielnego odsądzali od czci i wiary (zwłaszcza wiary), Tygodnik Powszechny postanowiłem od czasu do czasu go sobie nabyć. To taki mój prywatny buycott, czyli kupowanie produktu celowo, niejako w „podziękowaniu”. Choćby za bycie tą drzazgą. Buycott ma to do siebie, że polega na pieniędzy wydawaniu, a nie oszczędzaniu, a to nęcić może reklamodawców. Trudno nim się jednak tak ekscytować, rzadziej karmi się nienawiścią, częściej wdzięcznością. Może dlatego to bojkot jest bardziej popularny Ten w salonie zdaje się, że podobno odnieść ma jakiś sukces, zdaniem niektórych już chyba odniósł.

Biedacy nie rozumieją, że w kategoriach księgowych są tylko wartością dodaną, nieoczekiwanym zyskiem. Jeżeli „Gazetę” nabędą to dobrze, jeżeli nie to nic się nie stało, bo zysku po nich nikt się nie miał prawa spodziewać. Nie oni są grupową docelową produktu. Coś jak mężczyzna kupujący tampony.

Tygodnik kupuję dla paru tekstów, ostatnio czytałem wywiad Januszem Szuberem. Mówił
o niepełnosprawności. Z niepełnosprawnymi jest trochę jak z feministkami, nie wiadomo jak się odezwać, zachować by nie urazić. Szuber opowiedział tak jak się o tym mówić powinno.

Dzisiejszy Tygodnik kupiłem dla Marka Bieńczyka, właśnie czytam jego „Przezroczystość” -esej o transparentności. Pisze Bieńczyk w Tygodniku, o półśnie lat transformacji, walce
z barbarią epoki PiSu i dzisiejszym fukuyamizm po polsku. Pisze o powrocie do czasów bierności. W poprzednim numerze Wojciech Bonowicz zacytował myśl czeskiego księdza i profesora Tomasza Halika o tym, że żyjemy w czasach postoptymistycznych. Wszystko już testowaliśmy i zawsze doznawaliśmy zawodu. Coś chyba w tym jednak jest, że chcemy wreszcie świętego spokoju…

Tymczasem wystartowała pompatyczna „Polska XXI wieku”, SLD ma być lewicowe bo dotąd nie było, a media mają być bojkotowane. Tylko kto ich wszystkich będzie chciał dziś jeszcze słuchać?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

major

chyba tak, po euforii, wielkim ciśnieniu i dla wielu sukcesie (odsunieciu JK) nie ma, nie da się wykrzesać nowego entuzjazmu w Polakach, no bo w imię czego?
Prezes , Traktor, Redaktor


re: Mój buycot

Nie tylko my. Trwa moda na reelekcje. Właśnie dla spokoju. Lepsze stare rozczarowanie niż nowe?
Defendo


Eh,

a ja zawsze3 się zbieram by kupić ,,TP”, ale jakoś mi sie wydaje nudnawy, przeintelektualizowany (tfu, wiem, że profan żem i na łatwiznę idem”), zbyt katolicki i religijny, więc podczytuję w czytelni, ale jakoś nie kupujem.Zrestzą ostatnio moje lektury mnie samego zadziwiaja, ze 2 tygodnie temu kupiłem pierwszy raz w zyciu ,,Auto świat” (nie wiedzieć czemu), niedawno ,,men`s health” (też pierwsyz, tyż nie wiedzieć czemu”
Chyba nadchodzi ten, co Majowie zapowiadali, koniec świata.

A idea buycotu ciekawa i sensowna.


re: Mój buycot

Czytywałam TP, nałogowo. Do czasu, kiedy mi sie zmiany podobać przestały. Miałam nadzieję, że naczelny będzie kontynuował linię Turowicza, ale już sam fakt, że w sutannie chodzi, był ostrzeżeniem. I spełniło się – Isakiewicz… przestałam kupować... Czasem tylko.

Defendo


Defendo

Isakiewicz to nóż w plecy naczelnemu w sutannie.


re: Mój buycot

To Boniecki w takim razie jest jakimś dziwem anatomicznym – samemu sobie nóż wbić w plecy? ;)
Defendo


Nie samemu.

Redakcją kieruje wicenaczelny, stosunkowo młody dziennikarz, który szuka nowych otwarć i “świeżej krwi”. W redakcji jest silny podział na “tradycję i nowoczesność”.

Oczywiście z Wejchertem w tle.


re: Mój buycot

To akurat było wiadome od śmierci Turowicza. Wszyscy zresztą spodziewali sie, że przekaże ster zastępcy – w końcu życie oddał TP. A tu masz – ksiądz. Myślę, że ci “starzy” już nie mają nic do powiedzenia. Pampersy się dorwały. Używane. Nawet oficjalny protest starych przeciw pani.I. nic nie dał, żadne demonstracje. Podobno chodzi o finanse, o zwiększenie czytelnictwa. Ale ilość zawsze kosztem jakości. TP wyraźnie zmierza w stronę katolicyzmu ludowego. Żeby nie powiedzieć lichenio-jarmarcznego. Chciałby rząd dusz sprawować(być opiniotwórczy, jak dawniej), ale nad marniejszymi duszyczkami.

Nie sądzisz, że władanie niewielką grupą najmądrzejszych jest więcej warte niż rządzenie milionami nienajmądrzejszych? Fakt,że niebo trudniejsze.

Defendo


Pycha przez ciebie przemawia, Defendo.

Mądry rząd dusz (dialog) nad nienajmądrzejszymi (mniej przemądrzałymi) jest o niebo do sześcianu trudniejszy niż sterowanie “niewielką grupą najmądrzejszych”.


Majorze

Z niepełnosprawnymi jest trochę jak z feministkami, nie wiadomo jak się odezwać, zachować by nie urazić.

Tak troszkę się zgadzam z takim zestawieniem
Wciąż przed oczami mam zakłady pracy chronionej Produkcja wyrobów ze stali, budownictwo, transport ciężki. Pamiętam tamten stopę bezrobocia.
W przeważającej większości pracę otrzymywali ci którzy załatwili sobie niepełnosprawność Ile ten biznes kosztował? Kto na tym zyskał, kto stracił?
Dlatego nie dziwi mnie wcale, jeśli ktoś reaguje ironicznym uśmiechem na niepełnosprawnego z ukrytym defektem
Dopowiem. Na pewno na tym biznesie stracili, ci którym ta pomoc się należała bezwarunkowo.

Uważam, że tych pierwszych należy palcem wytknąć i wyśmiać na głos najlepiej w miejscu publicznym. Nie przemilczać!


re: Mój buycot

Merlocie, jasne,że pycha:)))
Marzy mi się Platońska utopia… W której rządzili nie najbogatsi i najsprytniejsi, a najmądrzejsi.
Tfu, nie pycha – mogę zamienić na dumę? Pokornie proszę, jako że duma nie wyklucza pokory, pycha – tak ;)

Defendo


Majorze

mogłbyś Szubera skrótowo przedstawić i własne przemyślenia na ten temat przedstawić. to dość ważna i rzeczywiście pomijana milczeniem kwestia…
pełna słoni w składzie porcelany…


Droga Defendo

defendo

Merlocie, jasne,że pycha:)))
Marzy mi się Platońska utopia… W której rządzili nie najbogatsi i najsprytniejsi, a najmądrzejsi.
Tfu, nie pycha – mogę zamienić na dumę? Pokornie proszę, jako że duma nie wyklucza pokory, pycha – tak ;)

Pycha zaślepia do końca, do ostatnich strzępów rozsądku. Zabija pokorę, wyklucza dumę.
A duma… Zgadzam się z Tobą
Ukłony


re: Mój buycot

Słoń a sprawa polska ? ;)

Defendo


Subskrybuj zawartość