Minimalizm

Brzęk w drzwiach,
lampki z choinki zerwane,
przytulny półmrok,
ulubiony monopl za rogiem.

18.40,
szkło migocze jak lustro,
tapirowa twarz, czarny lakier,
mechaniczny chrzęst pełnej kasy.

Trzeci haust papierosa,
mokry asfalt pod butem,
krok niespieszny, kowbojski,
i cierpliwość gnana grymasem

Chwila stać sie ma wlaśnie
puszczasz moment, na zawsze
lepiej zdobywać niz zdobyć
odkryjesz to, poniewczasie

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, z pointa się zgadzam:)

ale co to jest “trzeci haust papierosa”?
jakoś mi nie brzmi, ale może się mylę, w końcu w zyciu wiersza nie napisałem, nie licząc w 3 klasie podstawówki.

pzdr


śnieg w bramach

śnieg w kościołach
śnieg pod Kopcem Kościuszki


odp

grześ – trzeci to liczebnik 9chyba) , haust to głęboki łyk a papieros to taka uzywka

Stopczyk a czytales 12 Swietlickiego?


>Grzesiu

Słowo się rzekło, obiecalam Cię przesladować więc jestem:)

Widzisz, “trzeci haust papierosa” jest dowodem na to, że w przeciwieństwie do Ciebie Major czytał Wildsteina. Nie tylko czytał, ale nawet coś tam sobie przyswoił:)

Sorry Majorze ale tak to mniej więcej wygląda:) A poza tym ok.


Oj, Delilah,

wprawdzie palacz ze mnie słaby i epizodyczny był, ale nie pasuje mi to określenie.
Acz nie mam żadnego innego do zaproiponowania, ale nie o to chodzi.
też się lubie czegos czepnąć, więc wybrałem to:)

A i co wynika z tego, że Major czytal Wildsteina?
Lepsze teksty pisał zanim go przeczytał, he, he.

A ja czytam aktualnie Krajewskiego “festung Breslau” i choś się podoba, to nie idzie mi.
A później “Austeria” Stryjkowskiego przede mną, na Wildsteina przyjdzie(?) kiedyś czas.

pzdr


DELILAH

Nigdy nie probowalas palic papierosa na raz. trzy machy jeden po drugim;)


E tam najlepsze

jest pierwsze zaciągniecię, tfu, wróć, znaczy pierwszy haust, tak pierwszy łyk zimnego piwa, koniecznie z butelki:)

Później to już nie to.
Acz takie żarłoczne haustowanie się papierosem tyż ma swój urok.
Ale zresztą o czym ja gadam, w sumie nie palę albo pale i się nie zaciągam.
Zresztą i tak wszystkiego się wyprę w w razie czego.

pzdr


>Major

sie wie! 13 takoż :D lubię go bo pisze znakomicie, a poza tym to przyszywany ziomek zza miedzy :)


Świetlicki

“Nigdy już papieros nie będzie tak smaczny
A wódka taka zimna i pożywna
Nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt
Nigdy nie będzie tak pysznych ciastek
Reprezentacja naszego kraju nie będzie miała takich wyników
Już nigdy, nigdy nie będzie takich wędlin, takiej coca coli
Takiej musztardy i takiego mleka
Nigdy nie będzie takiego lata
Nigdy nie będzie takiego lata”


>Pino

już nigdy

widziałaś “Małżowinę”?


Stopczyku,

nein. A co za jedna?


>Pino

film ze Świetlickim. IMO znakomity. pojawiają się tam też różne ciekawe, a znane postaci kóltólarne … m. in. Maleńczuk


To jak

gdzieś go, prawda, dorwę, tego filma, to obejże.

A co by nie.


jakbyś nie mogła dorwać

to daj znać. jakoś sobie, prawda, poradzimy :)


Mówisz?

To ja może od razu poproszę o to, prawda, wsparcie. Bo wątpię, żeby akurat grali tę małżowinę pod Baranami, gdzie chadzam do kina.

pozdrawiam Stopczyku


W piwnicy

pod, prawda, Baranami?

eee… tam to banda zgredów i, prawda, szpanerów siedzi :)

okej postaram się jak najszybciej to gdzieś upchnąć i dam znać :)


Nie,

tam nie bywam, bo robię u konkurencji.

W kinie, docencie, w kinie.

“Bo w Krakowie jest jak w kinie, światło gaśnie, wszystko ginie.”

no to upychaj tę małżowinę, tylko ostrożnie


>Pino

Kraków to moja wielka miłość. ale to kochanie od paru lat ogranicza się do Podgórza i Kazimierza :).

w Rynku byłem może ze 2 razy w ciągu ostatnich 5 lat a pod Wawelem raz …


Rynek jest okej,

choćby zajebista pizzeria na Siennej pt. Faust.

Święta, kurde, w odróżnieniu od Ciebie uwielbiam ten leniwy klimacik, piwko przy kompie, brak wszelkich obowiązków, paczka Marlboro, swiatyj mir…


Subskrybuj zawartość