Strategia Puchatka

Puchatek siedział na skraju lasu i obmyślał Strategię. Ponieważ był misiem o Bardzo Małym Rozumku szło mu to niesporo, ale wreszcie pod wieczór doznał Iluminacji.
– Zostanę Feministką – powiedział głośno. To jest ostatnio Bardzo Nośny Temat.

Przypomniał sobie, że ma na imię Winnie, co bycie feministką ułatwiało znacznie.
Na początek postanowił rozprawić się z Sową. Sowa, tak naprawdę, była gderliwym mężczyzną imieniem Owl i wprowadziła w całym Stumilowym Lesie Monopol Informacyjno-Medialny, co Kubusiowi dawniej nie przeszkadzało, ale jako Winnie był tym oburzony.

Wrócił do domu i zaczął pisać Manifest.

My, mieszkanki Stumilowego Lasu stanowczo domagamy się równouprawnienia płci w obejmowaniu Stanowisk. ...szczególnie Wysokich Stanowisk, dopisał, przypomniawszy sobie dziuplę Sowy w konarach wielkiego dębu. Kobiety w naszym lesie, czyli Mama Kangurzyca i ja, Winnie, boleśnie odczuwamy tę dys…, dys…dekretację, na własnej sierści.

Żądamy równego dostępu do dziupli i już!

Zadowolny zwinął Manifest w rurkę i pobiegł do Mamy Kangurzycy po podpis.

– Winnie? Ale śmieszne imię Kubusiu! – zaśmiała się Kangurzyca.
Manifestu nie podpisała, bo wielkimi skokami oddaliła się szukać Maleństwa, żeby nakarmić je zupką.

Kubuś wrócił do domu markotny. Rozważa ogłoszenie Bojkotu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

:)

ładne.
Znaczy dobre bardzo.
lepsze niż ten cąły bojkot.
Kurde, ciekawe to zjawisko, by jeden krótki tekst był więcej warty niż 50 apeli
Widać, kto umie pisać
:)

Pzdr


Szanowny Merlocie

ja się osadziłem w ramach smętnego poniedziałku, to wychodzi mi najlepiej, tak przynajmniej twierdzi WSP Lorenzo.
Nie bojkotuję, nie spiskuję
Nie umiem
Na polu bitwy będe sanitariuszem
Kłaniam się grzecznie :-)


Grzesiu,

Magia pominęła mnie w neoKanonie, poważne nirdopatrzenie.


Marku,

no to do roboty, kurde!

Jestem zraniony i dostałem wilka.
A jeden taki łypie na mnie jednym okiem, jak by nie mógł połypać obydwoma…


Panie Merlocie!

Niech Pan tak się nie domaga, bo po łypnięciu dubeltowym może Pan zacząć niedomagać. Albo wyglądać jak wysuszona feministka po diecie cud.
Pozdrawiam…


Merlocie

on tym drugim okiem podgląda, wiesz przez dziurkę od klucza…
Wilka ogrzej, rany dobrze opatrz wpierw wodą utelenioną zmyj i jodyną nakrop a dobrze
:-)


Marku,

Sanitariusz – doradca, to coś nowego w tym pięknym, tradycyjnym zawodzie;-)


Merlot

Mnie się widzi, że jednak ten apol o bojkot to dał efekt, bo tyle na ten temat i wpisów i opinii. Pana ocena, co do skutków (gdzieś w komentarzu), wydaje się trafna. Tyle, że tym razem trzeba go traktować jako próbę organizacyjną.
Dalsze mogą już przynieść znaczny skutek.
Proszę spojrzeć na to pod tym kątem.
Pozdrawiam


Panie Merlocie,

ja rozumiem, że w pewnym wieku nacisk kulturowy na hetroseksualność maleje, ale to nie ten wątek jest.

Choć z drugiej strony: ta Winifreda, co została Jakubem…

Słusznie Igła Kozak ostrzegał, że od zaplecza atak nadejdzie.

Idę sobie. Za bardzo jestem tradycjonalnego podejścia jednak.

I raczej sobie jednak połypię na jakieś młódki, co to coraz liczniej na TXT przebywają...


Kubuś ma kłopot

Stumilowy Las odwiedziła Bardzo Ważna Osoba.

Spotkała się z Królikiem i jego Krewnymi-i-znajomymi, z Kłapouchym omówiła kłopoty, Las i Kłapouchego trapiące, przyjażnie zagadała do Pana Owla i nawet dowartościowała Prosiaczka, nie mówiąc o chwili igraszek z Tygryskiem.

Tylko Puchatka nie odwiedziła. Osoba nie miała go na liście, jak się później Puchatek od Krzysia dowiedział. Zamiast niego szukała jakiejś Fredzi Phi-Phi.

Kubuś wydedukował, że kluczowe było to Phi-Phi zapewne.

I przestał być Feministką.


Merlocie (WSP)

Czy Kubuś był kiedykolwiek feministką? A Krzysia to niech się lepiej Puchatek nie słucha, bo znowu jakieś nasiadówki (tym razem gorące) będzie uskuteczniał.

Pozdrawiam przynosząc małe-co-nieco ku pokrzepieniu serca (i nie tylko) Kubusiowego…


Nie był chyba

w sensie ortodoksyjnym i restryktywnym, Pani Magio.

Ale przez swoje Specyficznie Przyjazne Widzenie Świata był wszystkim. Dla jednych Feministką, dla innych Męskim Oparciem, a dla Prosiaczka nawet Przyjacielem z którego się nie wyrasta.

Tylko dla Pani Hall był Problemem. Jest.

Pozdrawiam pokrzepiony i nie tylko.


merlocie

napiszę jak jest, a jest tak:

Kocham Kubusia platonicznie, moje dzieci i wszyscy dookoła. ALe, ale – jedno – po przeczytaniu fajnego “Zen Kubusia Puchatka” jakoś odechciało mi się czytać o nim w konwencji inkszej niż A.A Milne.

w sumie to nie wiem po co to piszę, faja zabawa a ja kombinuję, wybacz :)

Prezes , Traktor, Redaktor


Bo to przez tego Platona, panie Maxiu

to nie jest chyba najlepszy sposób na kochanie Puchatka;-)


merlot

a jednak, Buddy nie podejrzewałem ale ten Platon to niezłe ziółko był, podobnie jak ten Poliszynel

Prezes , Traktor, Redaktor


Co nie zmienia faktu, Maxiu

że moje pastwienie się nad puchatym kanonem prywatne i kameralne jest i nie aspiruje, w odróżnieniu od magików tao, zen i chi.

Słuszną obserwację byłeś poczyniłeś.


merlocie

jeden błąd popełniłeś – wszyscy Oni wzięli za to sporą kasę a Ty?
:)
może jeszcze nic straconego?

Prezes , Traktor, Redaktor


Max,

jakbyś został moim agentem literackim, to chętnie.

A tak, to widzę ciemność. Trójkąt czuwa.


Merlocie szanowny

Melduję się wśród wirtualnych.
Do 5. maja kończę pewien zupełnie pomieszany projekt wykonawczy, potem bedę częściej dostępny, ale już czytam i piszę. Czasem. Cośtam.

PS. Jak się ta awanura z młodocianym Potterem zaczęła, to powtarzałem dobrym ludziom, że jak on groźny, to trza całą klasykę literatury dziecięcej spalić.

Choćby tacy Jaś z Małgosią palą babę Jagę, a przecież wiemy, że palenie szkodzi…


ODYSIE

oj szkodzi, a czasem zabija na śmierć


Subskrybuj zawartość