n

n – jak nowa. Czyli Niezależna Oficyna Wydawnicza.

W 1980 roku opublikowaliśmy, jako 92. pozycję wydawniczą, powieść Juliana Stryjkowskiego “Wielki Strach”, która rozpoczyna się w dniu sowieckiej inwazji na Polskę.

Na okładkę książki zaprojektowałem symbol, który potem rozpoczął własne życie na koszulkach. Na zdjęciu Tomasza Michalaka – Basia Falandysz (żona późniejszego prawnika prezydenta Wałęsy) podczas demonstracji NZS-u na placu Piłsudskiego.

Koszulkę można, o dziwo, kupić i dziś, w lokalu Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie.

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Bardzo sympatyczna

kobieta

a tak ot: kolega, który studiował na UW u prof. Falandysza zawsze bardzo ciepło go wspominał...



Ciekawa ta okładka,

P.S. Link ten na końcu nie działa.

Pozdrówka.


Już działa.

Dzięki, Grzesiu.


a nowa to potem stała się

supernową co wydawała sapkowskiego ziekiwicza wolskiego i in tuzów polskiej SF



Docent,

I tak i nie.

Nową “powojenną” założył jako spółkę (chyba z o.o.) jeden z redaktorów podziemnej nowej, Mirek Kowalski. Po naszych protestach, że to nie jest jednak żadna kontynuacja, przemianował firmę na Supernowa.

I dobrze. To są jednak zupełnie inne byty.


nie no ja to

rozumiem.

a tak BTW to kiedyś Karta miała taki numer z dużym materiałem o drukarzach… sam mam kilka Zapisów co je kupiłem na allegro. zawsze podobała mi się typografia i okładki takie real underground

mam chyba też “małą apokalipsę” Konwickiego z samizdatu i jakiegoś Barańczaka, ale gdzieś zakopane są i nie dam sobie ręki uciąć czy to robota Nowej czy nie …



tak na marginesie

ale layout strony SWS jest koszmarny … jak z początku internetu :)

a ha … Magic Woman zaprasza nas do siebie :)

pozdrawiam



Doc

jest fatalny (ten layout), ale to nie mój problem.

U Magii byłem, poczytałem prasówkę, oraz (z dużą satysfakcją) pogawędki wiedzącej z wiedzącymi lepiej i cieszę się, że nie muszę zabierać głosu w sprawie kursu jakiegoś frachtowca, ani położenia poszczególnych przylądków.

Petycji tym razem nie będzie.


Merlot

A ja mam prośbę o więcej notek rozwijających tematy z tamtego okresu, nawet w formie anegdot.

Pozdrawiam.


Foxxie

Będą.
Tylko muszę znaleźć sensowną formułę.
Samo chwalenie się kombatanctwem jest bez sensu, a na dokładkę zniechęca większość czytelników;-)

Może i anegdoty?

OK. Specjalnie dla Ciebie, wkrótce.

Największy wynalazek Nowej
czyli jak drukowano Kompleks Polski Konwickiego.


Super :)

Pzdr.


>merlocie

kurs frachtowca to jest przyczynek do np. napicia się grogu w karczmie :)

pzdr



Merlocie

Jak najbardziej zgadzam się z Tobą. Nie ma przymusu czytania, nie ma przymusu, pisania. Przymusu myślenia (o zgrozo!) po swojemu nie ma tym bardziej. :)

Zgadzam się również, że zajmowanie się jakimś tam frachtowcem jest idiotyzmem. Żaden okręt nie miał nigdy wpływu na późniejsze wydarzenia światowe. O!, taki niszczyciel “Maddox” pływający po jakiejś kretyńskiej Zatoce Tonkijskiej (znowu ta geografia, cholera! :) też nie miał. No, wcale nie miał. :)

Jednak nazwanie mnie wiedzącą, to zbytek łaski. Wystarczy Patrząca Inaczej. :)

Aaaa… no prawie zapomniałam o najważniejszym – okładka świetna.

Pozdrowionka.


>merlocie

i tak oto Pani-Wiedząca-Inaczej nie mogąc doczekać się Ciebie jak ta góra albo frachtowiec przydryfowała do Mahometa …

masz siłę przyciągania :)



Doc, niestety...

Jak mi ktoś pisze okładka świetna, to ja od razu wymiękam.
Udałem się z rewizytą niezwłocznie i nawet obrazki i linki przyniosłem.

Ale bez petycji;-)


Dołączam się do głosu Foxxa

a czasem może być i kombatancko, mam wrażenie, że ty umiesz napisać o waznych i trudnych sprawach tak, że wrażenia kombatanctwa czy zbędnego patosu mieć nikt nie będzie.

A nawet gdyby, to jego problem:)

A nie wszystkie ciekawe rzeczy da się opisać anegdotycznie.

Pozdrówka serdeczne.


>merlocie

co do znaku graficznego – też mję się podoba. szlachetna prostota/maximum przekazu

idę zobaczyć jakie kolonialne towary przywiozłeś frachtowcem do magicznego portu :)

i jak najbardziej zgadzam się z grzesiem …

pzdr i cała naprzód!



Merlocie

Okładka świetna :)
Ale czy zgadzanie sie z Magią Patrzącą Inaczej nie zostanie uznane za prowokację?

Pozdrawiam serdecznie


Tomku!

Już Tobie kiedyś napisałem, że możesz pisać co chcesz, byle byś pisał. Jak dla mnie, to możesz się chwalić nie tylko kombatanctwem, ale nawet numerem buta. I tak zrobisz to z wdziękiem i uradujesz czytelników. nie daj się prosić.

Pozdrawiam


Jerzy,

służę:

44.

Pozdrawiam chichocząc


Tomku!

Jeśli myślisz, że wykpisz się jakimś numerem, nawet nieprzyzwoitym, to się mylisz. Wszyscy czekamy na Twoje teksty, w których możesz się bezwstydnie chwalić czym tylko chcesz.

Ciekawy jestem tylko, czy potrafisz się bezwstydnie chwalić. Bo mnie wychodzi, że raczej nie…

Pozdrawiam ;)


Subskrybuj zawartość