Wstąpiłem do Związku Nauczycielstwa Polskiego

Jak nie możesz wroga pokonać do się do niego przyłącz. Cel uświęca środki i jeszcze parę mądrości ludowych można by podpiąć do tego ryzykownego kroku. Po latach bezproduktywnego bicia piany czas na działanie.

W Polsce funkcjonują dwie duże organizacje związkowe zrzeszające nauczycieli. Pierwsze skrzypce gra ZNP, który próbuje maskować swój komunistyczny rodowód, ale wciąż politycznie związany jest z SLD. Skoro Lewica jest w rozsypce to i Związek się trochę pogubił w tym co ma robić. Efektem jest spora fala niezadowolenia skierowana w obecny zarząd, a nazwisko Broniarz stało sie niemal synonimem nieudolności.

Z drugiej strony barykady stoi nauczycielska Solidarność. Ta biegunowość jest pozorna gdyż cele artykułują podobne. Tyle, że Solidarność jako politycznego partnera postrzega PiS. Poza tym różnic nie ma. Ambicje rozkładają się równo. Dlatego zamiast wspólnych działań jest próba wyróżnienia się kto więcej zrobił. Efekt jest taki, że właściwie jego brak.

Możliwości stworzenia trzeciej siły są w tej chwili takie same jak to, że założę partię i załapię się do Sejmu. Tymczasem z członkostwa w ZNP rezygnują kolejni działacze zrażeni polityką (a może wręcz brakiem jej) zarządu. Co gorsza rezygnują młodsi, którzy byliby szansą na zmiany. Przez lata pokpiwałem sobie ze związku. Zdarzało mi się uczestniczyć w zebraniach, ale co z tego?

Nic. Potem moglem sobie ponarzekać na równi z innymi i wreszcie wylać żółć na blogu czy jakimś forum. Efekt żaden. Ot jeszcze jeden frustrat.

Co mi da włączenie się w struktury machiny? Prorokiem nie jestem. Liczę, że wobec marazmu działaczy w moim regionie uda się przemycić nowe spojrzenie na naszą oświatę. Warto spróbować. Albo zostanę przeżuty przez system i z wielkim śmiechem odprawiony z kwitkiem karłowatego Wallenroda albo się zdeprawuję i zacznę kręcić własne lody albo będę iskierką, która rozsadzi tą zbutwiałą bekę prochu na której siedzą obecni związkowcy.

Tak czy inaczej będę mógł sobie powiedzieć próbowałem. Będzie to moja strategia dla Polski. Nie dla naszej Polski, ale dla mojej Polski.

Tym patetycznym zakończeniem otwieram nowy rozdział w swoim życiu jako internauta.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pierwszy!

prezes,traktor,redaktor


Prosba do administracji

z związku z kolejnym po referencie koming ałtem prosze o przeniesienie bloga do znanych:)

prezes,traktor,redaktor


hmm

To ja nawet nie wiem jak to działa.
Nie wiedzialem, ze są blogi znane i nieznane.

Ciekawe, jakie jeszcze tajemnice TXT przede mną ukrywa? ;-)

A co do meritum.
Jak wstąpiłeś, to zrób coś dobrego. I nie daj się mentalnej konserwie ;-)

pozdrowienia


Jacek

nowe blogi sa niewidoczne przez jakiś czas

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Sajo, pardon, PS

Normalnie inicjały, jak moje:-)

A tak, żeby nie trolować: generalne związki są wg mnie bardzo pozytywnym zjawiskiem.

Jestem dumnym damskim bokserem


Trochę pomendrkuję..

Pochodzę z rodziny nauczycielskiej,...
więc sprawy szkoły/nauczycielstwa są mi bliskie,...
sam trochę uczyłem i wykładałem,...

Co do ZNP, to proszę nie mieć pretensji.
To chyba? jedyny związek zawodowy, który może się poszczycić kontynuacją struktur, nazwy, działań od przedwojnia, poprzez PRL do dzisiaj.

I od początku był to związek lewicowy.
Taki w stylu Żeromskiego.

To, że teraz jakieś łże-Kalisze ( i inni, podobni mu gangsterzy z SLD ) w nim siedzą nic nie oznacza.

Masz rację Sajonaro.

I pytanie na boku.
Tak z ciekawości.

Skąd się wzięło nazwisko Saj?
Jest jakaś rodzinna legenda?


Igła

Związek ma możliwość zagospodarować ogromny potencjał społeczny. To jest ponad pół miliona ludzi. Są wśród nich nauczyciele o skrajnie różnych poglądach. jednak jest też sporo nauczycieli, którzy na wiele spraw nie ma wyrobionego zdania. Zamknięci w świecie dom-praca udali się mniej lub bardziej świadomie na polityczną emigrację wewnętrzną. Żyją swoim mikrokosmosem. ponarzekają na nieprzystającą do oczekiwań rzeczywistość i dalej powolutku dłubią swoje nieświadomi swej siły i możliwości zmian w otaczającej ich rzeczywistości szkolnej.

Byłbym zarozumiałym bubkiem gdybym twierdził, że ruszę bryłę z podstaw, ze poruszę skałą. Jednak chciałbym zrobić coś więcej niż tylko pisać. Oczywiście, ze z pisania nie zrezygnuję, bo to mi sprawia frajdę. To pomaga mi artykułować własne opinie, mobilizuje do poszukiwania odpowiedzi na różne pytania i przede wszystkim pokazać inne oblicze nauczyciela niż to które się kreuje w mediach.

Nazwisko Saj ma swoją historię. Jednak nic w niej legendarnego, ani ciekawego. Na pewno nic co warte byłoby twojej uwagi. Może kiedyś wyjaśnię.


4all

Dzięki za miłe przyjęcie nowego blogera

Dziękuję zwłaszcza maxowi za skuteczny lobbing :))


Sajo

Kiedy ja się z tym zgadzam co piszesz.
Napisałem, że się zgadzam z twoją decyzją.

Co do pochodzenia nazwiska to jestem bardzo ciekaw.
Gromadzę takie historie.


Subskrybuj zawartość