Wstrząsające autorytety polskiej młodzieży

Rzepa podaje wyniki badań przeprowadzone na młodzieży odnośnie osób, które podziwiają i chcieliby naśladować. Zwycięzcą został Jurek Owsiak co w sumie nie jest takie dziwne, bo Owsiak przy tego typu rankingach zawsze był wysoko. Za to ciekawostka jest, ze kolejne miejsca to medialni celebryci. Drugie i trzecie miejsce zajmują TVNowskie oszołomy Kuba Wojewódzki i Szymon Majewski. Dalej w zestawie można znaleźć Cejrowskiego, Drzyzgę czy Olejnik. W katolickim kraju nie ma żadnego duchownego w zestawie, ale jest na 5 miejscu Dalajlama. I co z tego?

Dla mnie wstrząsem jest, że brakuje w zestawie Kupichy (wokalista Feel). Tak poważnie to się trochę zaśmiałem jak w radio usłyszałem zafrasowanie wobec takich wyników. Gdzie papież? Gdzie Bartoszewski?

Jest takie ludowe powiedzenie, ze kobieta zmienną jest w porównaniu z nastoletnim gejzerem to kobieta jest ostoją konserwatyzmu. Idę o zakład, że jak za miesiąc tym samym osobom zada się podobne pytanie to wyniki będą zgoła inne. Jak Feel wypuści nowy przebój Kupicha będzie jak w banku.

Pamiętam jak niemal dwie dekady temu w mym macierzystym liceum przymierzano się do tego by uczniowie wybrali patrona szkoły. Z kumplami chcieliśmy zrobić nieprofesjonalną akcję marketingowa na rzecz Cliffa Burtona (basista Metalliki, który zginął w tragicznym wypadku autokaru) Dla mało rozgarniętego piętnastolatka wystarczyło, ze koleś fajnie grał na basie i “wymiatał piórami” Wszyscy chcieli, żeby Orion im zagrano na pogrzebie. Rok albo dwa lata później na patrona wybralibyśmy Ryśka Riedla, a inni może Cobaina. Potem mógłby być William Wallace (bohater z filmu Braveheart). Jaka pogoda i humor takie autorytety.

Dzisiaj jak rozmawiam ze swoimi uczniami to widzę taką samą płyciznę, zmienność mód i trendów oraz tak naprawdę brak autorytetów.

Co z tego wynika? Nic szczególnie odkrywczego. To całe dziwowanie się wygląda raczej na to, ze wół zapomniał jak cielęciem był. A może to świat tak przyśpieszył, tak się z multiplikował, ze nie ma czasu by ktoś został autorytetem? Zaraz go odbrązowią, aby wylansować kolejną ikonkę.

Zastanawiam się czy byłbym w stanie wskazać kto dla mnie jest autorytetem. Pierwsze skojarzenie to Jezus Chrystus. Tyle, że dzisiaj to tak abstrakcyjna postać, że trudno powiedzieć czy to nie jest automatyczne skojarzenie związane z wychowaniem w określonej kulturze. Z drugiej strony trudno mi znaleźć postać z krwi i kości, która by mnie fascynowała w takim stopniu by stać się wzorem do naśladowania. Takim żywym namacalnym bohaterem zbiorowym jest moja rodzina, którą przetrawiam i przyjmuje te postawy, które uznaję za słuszne i wypluwam te, które mnie odstręczają.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Zgoda w sumie,

śmieszy mnie jojczenie nad tym sondażem i w ogóle przezywanie, że to prawie upadek obyczajów i takich tam.

Zresztą co by nie mówić, to owsiak tu akurat pokazuje, że młodzi cenią sobie rzeczy pozytywne.
No bo przecież owsiak kojarzy się z pomoca innym, charytatywnością, , takż emuzyką i dobrą zabawą.
Nie widzę tu nic złego więc.

Inne postacie to po prostu popularne osoby i tyle, w dodatku modne i na topie (oczywiście w przypadku Dalajlamy dochodzi zafascynowanie Wschodem, egzotyką, Nieznanym czyli w sumie też odwieczna tendencja nie tylko u młodych)

A w ogóle to moim zdaniem w POlsce przesadza się z gadaniem po próżnicy o autorytetach i jęczeniem jak to tych autorytetów brakuje przy jednoczesnym bardzo silnym niszczeniu i obrzydzaniu osób, które robią coś dobrego lub na autorytety się nadają.

pzdr


@Autor

>> Zastanawiam się czy byłbym w stanie wskazać kto dla mnie jest autorytetem.
>> Pierwsze skojarzenie to Jezus Chrystus.

Boże, coś Polskę... za co mi to czynisz, Panie – za jakie grzechy musi być tak, że na każdym pieprzonym formum dyskusyjnym musi być tak, że 90% to jacyś katoliccy dewoci???

I co – powiesz Pan teraz, że taki naród. Ale jak chodzi o wypowiedzi antysemickie, to już nie taki???

Co to kurna za wzór jest??? Jezus???

Idź się pan ukrzyżuj i daj swoim uczniom przykład do naśladowania !

Katolski bełkot nie do wytrzymania, beee…


Piotrze

Ten ranking więcej mówi o skuteczności mediów w kreowaniu autorytetów niż o autorytetach. :)


Słuchajcie no, Szczęsny

Znowu się wygłupiliście straszliwie. :D

Utożsamianie osoby Jezusa z religią chrześcijańską w wyznaniu katolickim jest (w wersji delikatnej) nadużyciem lub (w wersji dosadnej) gigantyczną ignorancją.

Wicie Szczęsny, osoba Jezusa nie pojawia się tylko w jednej religii, czy też (gorzej dla Was) w jednym wyznaniu. Poza tym, niech Was kto nauczy odróżniać religię od wiary, co? Nie będziecie musieli się błaźnić.

Pozdro Miszczu.

(Kurde, ale się uśmiałam.)


Zbigniewie szanowny,

a nie rozumiesz, że można jezusa podziwiać i jego życie za wzór uważać, niekoniecznie będąc katolikiem czy chrześcijaninem.

Jezus tak jak Budda, Sokrates, Konfucjusz cyz kilka innych osób to dobro ogólnoświatowe i ogólnokulturowe.

Tak jak buddystę Dalajlamę szanują i podziwiają nie tylko buddyści, na podobnej zasadzie ja na ten przykład niewierzący acz chrześcijański ateista (jak clown z powieśc Boella:)) np. od zawsze jestem pełen zachwytu wobec postawy siostry Małgorzaty Chmielewskiej, choć w kogos prostych wyobrażeniach powinienem przecież jako niewierzący wszystkiego co katolickie nienawidzieć.

Eh, te etykietki…


Dorzucę swoją garstkę refleksji

Dla mnie te wyniki są raczej świadectwem braku prawdziwie wyrazistych postaci, które mogłyby stać się autorytetami dla młodych ludzi (podkreślam, że chodzi mi o młodych).

Sam Kuba Wojewódzki powiedział, że uznanie go za autorytet jest żenujące, ponieważ on prezentuje jedynie egoistyczny hedonizm. No dobrze, ale z drugiej strony może to właśnie młodym imponuje?
Wojewódzki dobrze się bawi, jeździ porsche, żyje z robienia sobie jaj i promowania siebie wyłącznie.

Owsiak w tym groniei jest jedynym (oprócz Dalajlamy), który porusza nie tylko młodych, zmuszając od kilkunastu lat do ruszenia tyłka w imię przezwyciężania egoizmu, marazmu i pewnych wartości.
Organizuje Przystanek Woodstock, dając sygnał, że nie ma nic złego w tym, żeby się bawić.
Razem do kupy to daje taki komunikat, że jest czas wysiłku i czas zabawy, a jedno i drugie jest potrzebne.
Sądzę, że może też być symbolem tego rodzaju działania, które z niczego pozwala stworzyć coś. Czyli warto.

Obecność Dalajlamy mnie akurat nie dziwi, choć zgadzam się z Piotrem, że on w katolickim kraju…? Wobec tak dojmującej nieobecności jakiegokolwiek duchownego katolickiego…
Może jestem ślepa, ale nie odnajduję żadnego duchownego katolickiego, który byłby znaczący, prawdziwie duchowo. Dzisiaj.

Na koniec zadaję sobie pytanie: a gdyby mnie ktoś zapytał o to samo?

Gonitwa myśli, gonitwa myśli.

Ale:

Dalajlama, z osobistych powodów.

Karol Wojtyła, jako człowiek niezwykły, wytrwały, skromny, Symbol łączenia, zamiast dzielenia, wyciągania ręki, poszukiwania. Twórczy Mężczyzna.
Mogę się nie zgadzać z różnymi aspektami jego papieskiego nauczania, ale wiem, że umiałby porozmawiać.

Witold Gombrowicz, za bezkompromisowość, odwagę, język pisania.

Ewa – moja superwizorka, jeśli kiedykolwiek zbliżę się do jej poziomu, konsekwencji, umiejętności… Ech… No, ale Ewy nie znacie. :)

To o czym piszesz Piotrze, o zmienności to przecież jest naturalne. Myślę, że autorytet to jest coś, co się kształtuje razem z nami. My się zmieniamy, zmieniają się idole.
Iluś idoli odpadnie po drodze, pozostaną najważniejsi. Jako autorytety?

Byłam opętana przez Morrisona, jego filozofię życia, tę ukochaną przez niego ulotność wszystkiego, to dożynanie życia, żeby dobrać się do jego kości.
Po latach nie jest dla mnie autorytetem, raczej kumplem z przeszłości.
Wciąż go lubię, ale wzrować się na nim już bym nie chciała.

No. To ładna garstka mi wyszła.

:)


@Zbigniew P. Szczęsny

Ja rozumiem oczywiście Pańską metodę pt. prowokacja, ale już prosiłem – i będę prosił dalej – niech Pan zbastuje z używaniem słowa “katol”, to raz. A dwa – nic innego nie zwróciło Pańskiej uwagi, na przykład debilizm publikujących sondaż – tylko reaguje Pan na słowo klucz?


@

Nie ma Dody:(

Pomijając Dalajlamę, to wszystkich łączy jedna cecha – mają gadane. I może o to chodzi.


Gretchen

dzięki za ten komentarz, zwłaszcza za podanie własnych idoli i wspólną obserwację, że trudno znaleźć uniwersalną osobę i raczej zaleznie od dziedziny znajdziemy idoli, którzy w innym aspekcie mogą już tak nie pociągać.

Ważne pytanie co ma młodym ludziom, zorientowanym naturalnie na bunt wobec świata dorosłych, podobać się jak nie luz, zabawa i wygłup. Idealnie wkomponowują się w to “autorytety” Majewskiego i Wojewódzkiego. Należy się cieszyć, że facet, który oprócz luzu i zabawy wskazuje na rzeczy ważne jest zwycięzcą.


Zbigniew Szczęsny

Ignorancja, prowokacja czy głupota?
Ukrzyżować się? W jakim znaczeniu. Jezus Chrystus może być świetnym wzorem dla nauczyciela i nie chodzi o skrajne przypadki jak Korczak, ale o czerpanie wzorców uniwersalnych jak miłość, altruizm, sprawiedliwość. Postrzeganie Chrystusa jako bohatera Pasji bez zrozumienia tła i okoliczności to ignorancja, prowokacja czy głupota??

Katolicy nie mają monopolu na Jezusa Chrystusa. Skąd więc przekonanie, że na forach przytłaczająca większość to katoliccy dewoci? Czemu dewoci??

pozdrawia protestant od czterech pokoleń

ps. Proszę wskazać własny typ autorytetu.


Jedna uwaga, banalna i oczywista,

ale jakos komentarz Zbigniew aSzczęsnego mnie do tegoż skłonił.

Jezus Chrystus to czołowa postać chrześcijaństwa, nie zaś katolicyzmu tylko.


@All

Ho, ho – porobiło się. Bananie – sorki, zapomniałem się...

A co do meritum – czy Wy, kurna – rozumiecie znaczenie słowa AUTORYTET? Ja wiem, że Wiki to źródło niezbyt lubiane – ale mówimy przecież o encyklopedycznej definicji słowa. Proszę mnie oświecieć – jak można nazwać postać Jezusa “autorytetem”?

Autorytetem może być wyłącznie ktoś, kogo można w danej sprawie o jakiś pogląd zapytać – czyli ODWOŁAĆ SIĘ DO JEGO AUTORYTETU !

Jezus, to może kiedyś mial autorytet i autorytetem był, ale dzisiaj już go nie ma i autorytetem być nie może – no chyba, że ktoś słyszy w głowie głos Jezusa (nie mylić z sumieniem), ale wówczas zapraszam do jakiegoś ambulatorium psychiatrycznego. Dlatego dla współczesnych, Jezus możeby być wzorem do naśladowania, podczas gdy autorytetem możeby być np. żyjący papież, który podpowie nam, jak w bieżącej sytuacji do nauk Jezusa się odwołać, jak je zinterpretować, jak najlepiej podążać zapoczątkowaną przez niego drogą.

Dlatego po prostu wymiękłem, kiedy przeczytałem wypowiedź pana Piotra Saja, że “zastanawia się czy byłby w stanie wskazać kto dla mnie niego autorytetem. Pierwsze skojarzenie to Jezus Chrystus.”

Nawet sam autor po chwili zauważył groteskowość tego pompatycznego stwierdzenia – typowego dla ludzi, którzy tak mocno zasklepili się w swym religijnym odjeździe, że świata z innej perspektywy zobaczyć już nie potrafią. Niestety – dla mnie – polski Internet aż kapie od dobrych słów tego całego nabożnego towarzystwa, któremu głosy Najświętszej Panienki i Jezusa mówią naprzemian co zrobić na obiad i jakie czytać gazety.

I po prostu mierzi mnie jak wspomniane przez pana Saja wzorce uniwersalne, takie jak miłość, altruizm, sprawiedliwość zawłaszczane zostają przez te sekty, które każdemu aktowi miłosierdzia na świecie próbują przylepić bolejący grymas twarzy. Ale moje osobiste potyczki z religią nie muszą być dla Państwa ciekawe, zatem zostawmy to za sobą.

I jeśli ktoś mnie pyta, kto jest dla mnie dziś aoutrytetem, to powiem, że bardzo cenię sobie racjonalizm i dlatego autorytetem dla mnie jest dziś James Randi, który zrobił więcej dla obrony postawy racjonalnej w czasach żywiołowego powrotu zabobonu niż uczeni nobliści.


Panie Szczęsny

Dobre. Też obstawiam Randiego. No i Martina Gardnera, oczywiście.

Wspólny blog I & J


Zbigniew Szczęsny

osobiste potyczki religijne tłumaczą alergiczny odruch na słowo Chrystus i przykre wrzucanie do jednego wora moherowej obłudy wszystkich chrześcijan. Zastanawiam się tylko czy to nie kolejna manipulacja jak ta gdy kilkunastu oszołomów z onetu próbowano wynieść do rangi Narodu.

Poza tym, mam przekonanie, że łatwiej mi się odwołać do autorytetu Chrystusa, a jako osobie wierzącej nawet zapytać co czynić (jeden z elementów modlitwy) niż skomunikować się z Randim. Autorytet taki jak Chrystus jest potrzebny do rzeczy uniwersalnych, chyba, że pan chce zapytać Randiego czy ugotować pomidorówkę, a może grzybową.

Jednak od szczegółowych spraw mogą być autorytety “wyspecjalizowane”. Mógłby mnie zaciekawić pogląd Makłowicza jak ugotować grzybowa, ale nie brałbym pod uwagę jego zdania jak poradzić sobie z usterką pompy paliwowej w moim aucie.

Dlatego trudno wskazać jedną osobę, która byłaby autorytetem. Wspinając się do poziomu spraw uniwersalnych (przez co abstrakcyjnych) dochodzimy do postaci abstrakcyjnych. Stąd moje pierwsze skojarzenie, ale przez mysl mi nie przyszło by odwoływać się do autorytetu Jezusa w sprawach tak przyziemnych jak pompa paliwowa czy zupa grzybowa.


@Piotr Saj

Wybaczy Pan,

ale ja nie ośmieliłbym się dzielić z bliźnimi moją skłonnością do pytania o radę w sprawach ważnych, lecz abstrakcyjnych Spaghetti Potwora:

Jednak wobec Pańskiej deklaracji muszę przyznać, że kiedy bardzo mocno, ale tak naprawdę bardzo bardzo mocno skupię się w myślach nad tym, co w danej sytuacji radzi Spaghetti Potwór, to właściwa odpowiedź przychodzi nader często!

I również nie zawracam Mu mi do głowy pytaniami o kulinaria – chociaż przecież – choćby z racji swego imienia – Jego wiedza w tym temacie musi być zaiste ogromna!


Zbigniewie,

błędna analogia, moim zdaniem.
Jezus był postacią istniejącą, której czyny i słowa zostały opisane.
I ten opis może być drogowskazem dla wielu.
Dla wielu nie, ale świadectwo istnieje i prawie każdy ma te książkę w domu lub zetknął się z nią.

No i porównaj se wpływ Jezusa na kulturę europejską z wpływem Spaghetti potwora, o którym znaim nie zacząłem w necie dyskusji czytać nie słyszałem.

O Jezusie słyszałem:)

pzdr


Wstrząsające?

Mnie by wstrząsnęło gdyby to był właśnie Bartoszewski. Młodzi uczą się życia, próbują, lubią zmiany. Wybierają to co realne, namacalne, sprawdzalne.
Na autorytety wybierają ludzi, którzy wywierają na nich wpływ. Źle, jeżeli są to tylko medialne pajace i członkowie ulubionych zespołów. Pozostaje nadzieja, że mają jakiś mentorów, przewodników, w rodzinie, szkole, drużynie sportowej etc.
Jest też spora część młodych ludzi związanych z KK, widocznie sondaż ich nie wyłapał :)


Hm,

tak sobie gadamy o tym, a nikt nie odniósł się do tego w tekście Sajonary, co jest istotne też.
jakie ja bym wskzała autorytety ale nie teraz a tak w wieku 15, 17 lat?

W ogóle zresztą mam wrażenie, że media w POlsce wprowadziły i promują jakąś autorytetomanię.
W sumie sam teraz nie wiem, kogo miałbym wymienić, a 10 lat wstecz tym bardziej bym nie wiedział chyba.


grześ

Ja ogólnie wymieniłam, owszem jako nastolatka byłam wielbicielką paru muzycznych talentów, ale o mieniu ich za autorytet nie było mowy. To była babcia, nauczyciel.
Religia wyznaczała zasady, ich żywe świadectwo stawało się autorytetem.


@Grześ

No tak, ale te ewangeliczne teksty, pisane ezopowym językiem naprawdę – moim zdaniem – porównywalne są do bajek. Ale co do wpływu na naszą kulturę – to oczywiście zgoda – tylko proszę zauważyć, że napisałem właśnie, że Jezus może być wzorem do naśladowania – jednak dla mnie to nie to samo, co autorytet.

A modlitwa – dla wiernych jest to zapewne rozmowa z Bogiem, lecz dla mnie wygląda bardziej na dialog wewnętrzny z własnym sumieniem. Różnica niby subtelna, lecz jakoś nie wywołuje mego entuzjazmu wierny, który po godzinnym paciorku mówi, że “skonsultował się z Najwyższym”.


@Zbigniew P. Szczęsny

Jako libertarianin pozwolę sobie zasugerować, że póki nikt się Panu z tym nie narzuca ani nie zmusza do uczestnictwa, nie ma to chyba większego znaczenia jaka jest Pańska interpretacja vs interpretacja rzeczonego wierzącego. Jest co najmniej parę aspektów gdzie KK ma przed sobą sporo pracy, ale akurat “godzinny paciorek” się do nich nie zalicza. Prosze tego źle nie odebrać, ale wg mnie (niezbyt pasującym) przykładem podkopuje Pan celność uwag z poprzedniego akapitu.

pozdrawiam,


@Banan

Pozwolę się nie zgodzić. Zawsze irytowała mnie pycha wierzących, którzy ze swojego zamyślenia wracali z poglądem sztywnym jak koci ogon – ponieważ właśnie “przedyskutowali sprawę z Bogiem” i stali się głusi na wszelkie argumenty.

Ponadto, drogi Panie – czyż nie widzi Pan sam dość dobrze jak zręcznie kapłani potrafią kierować myślami wiernych podczas tych nocy modlitewnych, pielgrzymek, jutrzni rekolekcyjnych, itd?

A potem wychodzi na to, że to był “osobisty dialog z Jezusem”


AnnaP

Skoro nie wyłapał tych związanych z KK to kto odpowiadał? Sami ateiści i buddyści?

Tak naprawdę w sondażu jest sporo manipulacji. Zadaniem było wskazać osoby publiczne, których cechy i poglądy się ceni. Wyniki nadymano do problemu braku lub niewłaściwych wzorów.
Nie znamy też metodologii badań, ale wyrwani w wakacje pytaniem jakie osoby publiczne cenisz wskazuje sie medialnych idoli. Dla mnie i bez tej oprawy jest to dość zrozumiałe i wcale nie obrazoburcze. Z lekkim pokpiwaniem odniosłem się do kolejnej dyskusji nad brakiem odpowiednich wzorów, którą cyniczni dziennikarze z zafrasowaniem prowadzili.


Zbigniew Szczęsny

Każdy ma takiego boga na jakiego zasłużył. Mój zbudował logiczny system funkcjonowania ludzkości na ziemi. Ja przynajmniej w to wierzę i wcale się tego nie wstydzę.. Niby dlaczego?

Nie jest pan w stanie mi udowodnić błędu mej wiary. Może się jedynie zastanawiać czemu wierzę w Boga, a nie w Spaghetti potworka czy czajniczek Russella.
Tą kwestię Russel już próbował wyjaśnić.

Mimo absurdu Spaghetti potworka zauważam możliwość ekumeniczną. Tym potworkiem potwierdza pan istnienie Absolutu.Reszta to już ludzkie dodatki, które można sobie wg upodobań dobierać.


Piotrze

Każdy sondaż to manipulacja, wstawiłam smyle, co wyjaśnia chyba wszystko.


Piotrze

Ja to na przykład lubię takie autorytety, które potrafią docenić zabawę, nie zapominając o ważnych sprawach. Jednowymiarowość mnie nuży i męczy, ale przecież nie łapię się w widełki wiekowe zarezerwowane dla młodych. :)

Natomiast zastanawiam się, po tych wynikach, czy ci badani w ogóle rozumieją słowo autorytet… Bo może rozumieją, w sposób całkowicie odmienny, od naszego?
A może dla nich, inne cechy decydują o byciu autorytetem?

Bo dla nas , to jak widzę, bardziej jakieś wartości z górnej półki wzięte, a dla nich raczej określone cechy, na moje oko dość powierzchowne.

Jak to mówią, wszystko płynie.


Subskrybuj zawartość