Oszczędności w MEN

Rząd szuka oszczędności. Mam propozycję gdzie je znaleźć. Mogę zostać społecznym ministrem edukacji. Przy dzisiejszym budżecie MEN jest li tylko papierowa postacią. Pustą dana statystyczną, która albo zaistnieje jakimś kolejnym kretynizmem albo usunie się w cień i nie wychyli nosa z gabinetu.

W ramach większych oszczędności można odebrać pensję ministrowi i tak nie ma nic do roboty. Śwagry się już nachapały. Rok przygotowań do reformy oświatowej obfitował w wydarzenia. Cyrk objazdowy, który nazwano konsultacjami społecznymi polegał na lansie ministerki w terenie. Przyjechała, powiedziała co wiedziała i poświęciła kilka minut by wysłuchać pytań wcześniej ustalonych. W odpowiedzi na pytania (jesli już taką energią ministerka nagle się wykazała) było powtórzenie kilku akapitów z wcześniejszej przemowy, nawet jeśli owe akapity nijak się miały do pytań. Widocznie pytania w Rzeszowie pomylono z tymi, które miano zadać w Białymstoku. No a potem obiad. Kasa misiu kasa.

W międzyczasie śwagry pracowały nad ekspertyzami jakie będą koszty społeczno- ekonomiczne reformy. Zapomnieli doliczyć faktury za ekspertyzy.
Potem śwagry pracowały nad nową podstawą programową. W międzyczasie pojawili się jacyś maluczcy nierozumni, którym reforma się nie podobała. To bardzo dobrze. Można było wynająć kilku śwagrów by zrobili szkolenia kolejnym śwagrom jak mają lansować reformę w terenie. Ponieważ nikt łącznie z ministerką nie wiedział jak reforma ma wyglądać to ten lans w terenie był równie merytoryczny jak wspomniane konsultacje.

Jak już śwagry wymyśliły mowa podstawę i to taką, że nie bardzo wiadomo jak ją ugryźć to okazało się, że śwagry wraz z nową podstawą napisały nowe podręczniki oraz poradniki jak ugryźć nową podstawę. Teraz śwagry jeżdżą po kraju z konferencjami i sprzedają te podręczniki nauczycielom, którzy będą chcąc nie chcąc robić za akwizytorów w szkołach. Wszak podręczniki dzieci muszą mieć.

Równolegle swagry miały przyuczyć cześć nauczycieli (wg jakiego kryterium to sami poszkodowani nie wiedzą) aby ta część zbadała pięciolatki czy gotowe są do startu w szkole podstawowej. Poszkodowani przyuczeni nie wiedzieli tylko kto im zapłaci za te badania. Poza tym nie wiedzieli gdzie tych pięciolatków szukać. Pół biedy z tymi co chodzą do przedszkola, ale tak się jakoś składa, że połowa nie chodzi, bo w okolicy albo nie ma przedszkola albo nie ma miejsc w przedszkolu, a czasem lepiej zostawić z kulawą babcią niż podesłać do przechowalni.

Szkolenia porobiono, bo Unia dała i żeby Gęsicka nie pluła w twarz o niewykorzystanych środkach. Skąd oni wyczaili tą Gęsicką? Potem się okazało, że badania można, ale nie trzeba. Potem się okazało, ze jednak trzeba, ale nie można. Obecnie się okazuje, że już nie trzeba, bo reformy nie będzie. Tako rzecze premier, ale on już tyle rzeczy obiecywał (laptopy, posiłki dla wszystkich dzieci, podwyżki), że trudno mu już wierzyć. Za dwa dni może się okazać, że reforma będzie.

Siódmiak na premiera. Zgadzam się. Obecny z gęby robi cholewę, a cuda mu kiepskie wychodzą. Choć gawiedź niemniej zszokowana.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Piotrze

fajnie to opisałeś – jak w pigułce. I mozna powiedzieć dalej leci kabarecik. Tu Palikota albo Chlebowskiego gawiedzi aby zapomniała… .

Najgorsze jest to co dzieje się w gospodarce: giełda dołuje i dna nie może znaleźć, złotówka podobnie, mimo taniej złotówki eksport spadł na łeb na szyję gdyż popyt w UE “zamarzł”... . A ponoć jesteśmy wyspą spokoju. Jesli ktos jest wyspą spokoju to nasz rząd.

Pozdrawiam.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


Ślicznie

niearogancko, nienapastliwie (co mnie się czasem zdarza: och! ta moja gęba niewyparzona..) ale trafnie, tak jak to Poldek raczył był zauważyć – w pigułce o kabareciku :)


To jeszcze nic.

proszę zajżeć tutaj:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kolejny-cud-Tuska-doplacamy-do-Un...

a tu cytat:

Doszło do tego, że rząd Donalda Tuska upomniany został parę dni temu przez… Komisję Europejską. Eurokraci zganili nas za słabe wykorzystanie europejskich pieniędzy i brak pomysłów na przyspieszenie rozdziału tych środków. Z czego dokładnie wynikła ta krytyka? Jak wynika z szacunkowych danych o wykonaniu budżetu za 2008 r. – zamiast planowanych 35,3 mld zł, które miały zostać przetransferowane z kasy unijnej do Polski, udało nam się pozyskać jedynie 15,1 mld. Zrealizowano więc zaledwie 43 proc. zakładanych dochodów ze środków unijnych!

Ta statystyka jest jeszcze bardziej przerażająca, gdy zagłębimy się w szczegóły. Aż 15 z 20 mld zł, których zabrakło w budżecie państwa, pochodzić miało z funduszy strukturalnych. Są to ogromne kwoty, przeznaczone przez UE na modernizację naszej gospodarki i infrastruktury; rozdziela się je w ramach gigantycznych programów, m.in. Europejskiego Funduszu Społecznego i Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Co ważne: w pozyskiwaniu środków z tych funduszy wcale nie przeszkadza dekoniunktura gospodarcza (przyznała to sama Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego), lecz skomplikowane przepisy i nieudolność urzędników. W tej ostatniej kwestii rząd PO–PSL radzi sobie zdecydowanie najgorzej.

Dowód? „GP” dotarła do najnowszych statystyk (z 30 I 2009 r.) dotyczących wdrażania funduszy strukturalnych na lata 2007–2013. Chodzi przede wszystkim o tzw. programy operacyjne, dzięki którym poziom życia Polaków ma zbliżyć się do standardów zachodnioeuropejskich. I tak: w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, który umożliwia pozyskanie aż 124 mld zł, podpisaliśmy po dwóch latach zaledwie trzy (!) umowy o dofinansowanie. Ich wartość wynosi – uwaga – tylko 139 mln zł. W ramach programu Rozwój Europy Wschodniej (do pozyskania 10,2 mld zł) podpisaliśmy ledwie jedenaście umów wartych 459 mln zł, w ramach Innowacyjnej Gospodarki (budżet: 40 mld zł) – otrzymamy środki rzędu 4 mld zł. Wartość umów programu Kapitał Ludzki (50 mld zł) wyniosła zaś 6 mld zł.

Jako, że udało mi się osobiscie uczestniczyć w realizacji dwóch dużych grantów z Funduszu Współpracy mogę powiedzieć, że kryteria jakie zapanowały przy objęciu rządów przez PO zniechęciło totalnie tych którzy moga po nie sięgać. Gdyż kto wyłozy kasę na analizy, przygotowanei projektu by potem otrzymać nic, jak to okazało się po uwaleniu projektów zaopiniowanych za PiSu. I własnie to uwalenie jest powodem dla którego pieniędzy z UE nie będzie. A projekty były, były już zaopiniowane i mogły zostać uruchomione.
Tym czasem PO zachowuje się jak pies proboszcza – nikomu nie da i sama nie weźmie. Kuriozum jest inwestycja o.Rydzyka któremu zabrano dofinansowanie z powodów poza merytorycznych.

************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”


poldek

Akurat widziałem tłumaczenia urzędnika o tym dlaczego odebrano Rydzykowi projekt. Wyjasniał, że zaważyły względy formalno-prawne. Oponenci, którzy współtworzyli projekt nie próbowali nawet polemizować.


Piotrek

...suma sumarum odbił się od ścia…wróc, skały – ciepłej w dodatku czyli krew w piach

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość