Reforma, której nie ma, a już jest

Taki paradoks w naszym życiu oświatowym Jeszcze nie wiadomo czy reforma o obniżeniu wieku szkolnego przejdzie, ale już prace w terenie mają trwać. Już samorządy się mają szykować, pytać rodziców co zrobią ze swoimi pociechami (zostawią w przedszkolu czy poślą do szkoły). Jeśli zostawią w przedszkolu to w którym, bo niektóre gminy tak kombinują, że nie planują tworzenia oddziałów zerówkowych w przedszkolach czyli de facto rodzice nie mają wyboru.

Tymczasem rok się kończy, gminne budżety pozamykane, a dyskusja nad zmianami przybiera coraz bardziej karykaturalnego wyglądu. W komisji sejmowej miano dyskutować nad proponowanymi zmianami. Opozycja przedstawiła dwie ekspertyzy, które poddawały w wątpliwość zasadność proponowanych zmian. Rządzący się obrazili. Powątpiewają w niezależność ekspertów nieprzychylnych. Oczywista oczywistość, ze najbardziej niezależni są eksperci zatrudnieni przez MEN. Czekamy na kolejne ekspertyzy. Rzeczowe. Tyle, że prosiłbym aby robiono je za friko albo z kieszeni członków komisji.

Dyrekcja zdała relację ze spotkania dyrektorów i samorządowców z agitatorem rządowym. Po spotkaniu byli tak samo mądrzy jak przed. Dyskusje trudno nazwać dyskusja skoro wiedza agitatora nie wybiegała poza obiegowe banały, które można bez problemu znaleźć w sieci. Zastanawialiśmy się co my zrobimy z fantem gdyby reforma przeszła. Wnioski były takie, że jesteśmy w stanie zapewnić przynajmniej jakieś minimum. Dla szkoły łączenie sześciolatków z siedmiolatkami to zapewniony byt dla kilku nauczycieli w perspektywie kolejnych lat. Dlatego mimo sceptycznych uwag co do sposobu realizacji zmian w oświacie jako szkoła jesteśmy gotowi. Z zaciekawieniem czekamy jakie pójdą pieniądze na te zmiany. Budowa nowej szatni, remont łazienki czy połączenie dwóch małych sal w jedną dużą dla pierwszaków trudno będzie dokonać w ramach czynu społecznego. Pytanie też czy Platforma cud gospodarczy przewiduje dzięki takiemu angażowaniu w czyny społeczne?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

hmm

Mój synek ma rok.

Mam nadzieję, że jak do szóstki doskoczy, to sytuacja się unormuje.
Bo najgorzej to chyba jak się nie wie co będzie.
Bo jak się wie, to sobie tak, czy inaczej można poradzić ;-)

pozdrowienia


Subskrybuj zawartość